Premier Donald Tusk złożył swoje obietnice w momencie, w którym dług polskiego rządu, czyli tak naprawdę każdego z nas, przekroczył już bilion złotych. Te zobowiązania można zrealizować, zwiększając dług publiczny lub podwyższając podatki. Nie ma innej możliwości. Za ulgi i wyższe emerytury zapłaci każdy Polak z własnej kieszeni. Rząd ma tylko te pieniądze, które zabierze od nas. Co myśleć o sytuacji, w której mam zadłużenie w sklepie, dostaję na kreskę, na zeszyt kolejne artykuły, a potem idę znów do tego sklepu i proszę o butlekę szampana i kawior? Można byłoby zrealizować te pomysły, gdyby rząd zlikwidował ręczny hamulec, na którym jedzie polska gospodarka. W poprzednich wystąpieniach premiera była zapowiedź zniesienia szkodliwych przepisów.
Czytaj: Opinie w Super Expressie. Tadeusz Płużański : Odpieprzcie się od PiS-u
Dla przykładu rząd Rosji ogłasza dziś sankcje na polskie artykuły i straty z tego tytułu mogą być na poziomie kilkuset milionów złotych. A tymczasem według Ministerstwa Gospodarki polska gospodarka i polscy przedsiębiorcy z powodu złych przepisów co roku tracą nie kilkaset milionów, ale 70 miliardów złotych. Jeśli nie zdejmie się tego ręcznego hamulca z polskiej gospodarki, to ona nie będzie miała z czego sfinansować zobowiązań właśnie dopisanych nam do rachunku.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail