Andrzej Sadowski

i

Autor: East News

Dr. Andrzej Sadowski: Mniej zarabiający nie dostaną podwyżek

2017-11-28 3:00

Nowe ustawy wprowadzone przez PiS - między nimi likwidacja trzydziestokrotności w przypadku składek ZUS. Jak ocenia to dr Andrzej Sadowski z centrum im. Adama Smitha?

"Super Express": - W ubiegły piątek głosami PiS zostało wprowadzonych kilka ustaw, między innymi likwidacja trzydziestokrotności w przypadku składek ZUS. Jak pan to ocenia?

Dr Andrzej Sadowski: - Firmy, które chciały podnieść wynagrodzenia gorzej sytuowanym pracownikom, nie zrobią tego, bo pieniądze na to będą musiały przeznaczać na składki dla najlepiej zarabiających pracowników. Ta zmiana uderzy w tych pracowników, którzy nie wpadają w próg trzydziestokrotności i mogliby liczyć na podwyżkę, jednak jej nie dostaną. Nie dostaną, bo firma musi opłacać większy podatek - składkę emerytalną.

- Rząd tłumaczy, że dzięki podwyższeniu składki zwiększą się wpływy do budżetu.

- Nie zwiększą się. Natychmiast ruszy armia prawników. Zrekonfigurują część zatrudnienia, aby uniknąć płacenia tego dodatkowego podatku. Składka ZUS to dodatkowy podatek. Mimo że zostanie on podwyższony, to i tak osoby, które zapłacą ten podatek, nie dostaną wyższej emerytury. A więc to rozwiązanie de facto karze ludzi za większą aktywność na rynku pracy.

- PiS, idąc do władzy, mówił o klasie średniej, drobnych i średnich przedsiębiorcach, teraz powołany został rzecznik małych i średnich przedsiębiorców.

- Jeżeli faktycznie celem rządu jest zwiększenie dobrobytu obywateli, kapitału przedsiębiorców, to jedyną metodą jest obniżka opodatkowania. Mamy sprawdzone rozwiązania. Rząd chce poprawy zamożności społeczeństwa? To powinien obniżać, a nie podwyższać podatki. PiS wielokrotnie zapowiadał, że podwyższenia podatków nie będzie. Składka na ZUS czy ceny wody to zwyczajne podwyższanie podatków, dla niepoznaki inaczej nazwane. Wyższe ceny wody przeniosą się na koszty energii, na koniec wyższą cenę zapłaci polski obywatel. Czyli koszty życia nie spadną, a wzrosną.