"Super Express": - Tadeusz Płużański, szef działu Opinie "Super Expressu", zaapelował o szczególne upamiętnienie żołnierzy niezłomnych, których szczątki identyfikuje obecnie IPN. O pogrzeby z największymi honorami z udziałem prezydenta RP w formie ogólnonarodowej podniosłej uroczystości na placu Piłsudskiego, z konduktem przez miasto na Powązki.
Dr Łukasz Kamiński: - I trudno się z tym apelem nie zgodzić. Wydaje się, że jedynym zakończeniem tego procesu ekshumacji i identyfikacji polskich bohaterów może być właśnie wielka i podniosła uroczystość rangi państwowej.
- Pytaliśmy o zdanie polityków różnych opcji i przedstawicieli Kancelarii Prezydenta RP. I wygląda na to, że jest szerokie poparcie dla takiego pomysłu. Prof. Tomasz Nałęcz, który zajmuje się polityką historyczną u prezydenta Komorowskiego, też uznał, że to dobry pomysł.
- Nie dziwię się temu, gdyż prezydent RP jako głowa państwa i zwierzchnik sił zbrojnych powinien się zaangażować i stanąć na czele takich uroczystości. Nie mam wątpliwości, że dla prezydenta Komorowskiego sprawa pomordowanych z kwatery "Ł" na Powązkach jest bardzo bliska. Kiedy rozpoczęliśmy prace ekshumacyjne, prezydent odwiedził nasz zespół na "Łączce". Widać było, że traktuje to bardzo osobiście, jako historię bliską także jemu.
- Nie ma pan obaw, że pojawienie się prezydenta będzie jakoś wykorzystane do politycznych przepychanek? Pojawiły się już głosy, że taka uroczystość to nie jest miejsce dla niego...
- Mam szczerą nadzieję, że ta uroczystość będzie na tyle wyjątkowa, że wszystkie siły polityczne będą potrafiły doprowadzić do tego, że tego szczególnego dnia będziemy wszyscy zjednoczeni. Naprawdę jest wokół czego.
- Uda się zorganizować taką szerszą uroczystość, nieograniczającą się tylko do Powązek - o co apeluje red. Płużański? Msza w katedrze, uroczystości na placu Piłsudskiego, potem przemarsz konduktu żałobnego przez miasto na "Łączkę"? To pozwoliłoby podkreślić wyjątkowość zamordowanych przez komunę bohaterów?
- Warto znaleźć właśnie taką formę uroczystości, która nie ograniczy się tylko do samego pogrzebu bądź cmentarza. Trzeba przypomnieć wszystkim Polakom historię życia tych bohaterów, a to może się udać tylko w takiej szerszej formule. Oczywiście wiodącej roli w takich uroczystościach nie będzie odgrywał IPN, ale Rada Ochrony Pamięci, Walk i Męczeństwa. IPN angażuje się w poszukiwania i identyfikację bohaterów, na pewno zaangażuje się też w te uroczystości, w tym część edukacyjną.
- Na "Łączce" stanie coś więcej niż pomnik? Mauzoleum? Panteon Polskich Bohaterów?
- Przyznam, że od samego początku prac ekshumacyjnych towarzyszy nam myśl o tym, jak będzie wyglądać to niewielkie miejsce. Powinna to być jakaś forma mauzoleum, w sposób niezwykły podkreślająca, kim byli pomordowani bohaterowie. "Łączka" jest na tyle przeniknięta tą historią, że nie ma sensu szukać jakiegoś innego miejsca dla uczczenia ich pamięci.
- Kiedy takie uroczystości mogłyby się odbyć?
- W przyszłym roku mamy nie tylko święta narodowe, lecz także rocznice, które warto rozważyć jako moment takiej uroczystości. Na przykład 27 września, czyli 75. rocznica powstania Polskiego Państwa Podziemnego. "Łączka" symbolizuje w jakiś sposób tragiczny koniec tego państwa. Warto tu też podkreślić, że te uroczystości powinny się odbyć, kiedy wyczerpiemy wszystkie możliwości identyfikacji szczątków. To nie będą najbliższe miesiące. Rodziny pomordowanych nie powinny dowiadywać się o rozpoznaniu ich krewnych już po uroczystościach.
- Rodziny ekshumowanych chcą pochowania ich na "Łączce" czy w swoich stronach?
- Rodziny mają oczywiste prawo do wyboru miejsca pochówku. Nawet jeżeli część szczątków zostanie pochowana poza Warszawą, to miejsce na Powązkach powinno się odwoływać do wszystkich tu pomordowanych. Z naszych kontaktów z rodzinami wynika, że większość z nich przychyla się jednak do wspólnego pogrzebu.
Dr Łukasz Kamiński
Prezes IPN