Michał Kołodziejczak planował dołączyć do koalicji Polski 2050 i PSL, czyli Trzeciej Drogi. Spotkał się jednak z mocną odmową ze strony Szymona Hołowni. Alternatywy nie musiał długo szukać, bowiem krótko po ogłoszeniu, że nie dołączy do trzeciej Drogi, pojawi się na Radzie Krajowej PO, gdzie został przedstawiony jako „jedynka” na liście w Koninie.
Przed kamerami lider Agrounii nie stroni od wyrażania swoich poglądów i wbijania szpil w obecny rząd. Wielokrotnie wchodził też w potyczki słowne z Januszem Kowalskim, chociażby gdy wraz z grupą rolników wszedł do gmachu resortu rolnictwa, gdzie obaj politycy krzyczeli na siebie twarzą w twarz. Wiele osób może się zastanawiać, jaki prywatnie jest Michał Kołodziejczak?
„Faktowi” udało się dotrzeć się sąsiada polityka z Orzeżyna. Zapytali go, czy Michał Kołodziejczak ma szansę poradzić sobie w Sejmie. - Normalny chłop, jak to mówią: swojak. Wie, do czego dąży. Po zdobyciu popularności nie uderzyła mu sodówka do głowy, zawsze jak się mijamy, skinie głową albo pomacha ręką. Nigdy nie zdarzyło mi się, żeby odmówił mi pomocy, jak była potrzeba, tak samo jak jego ojciec i dziadek. Normalni ludzie, niewchodzący z butami w życie innych – stwierdził mężczyzna, który chciał pozostać anonimowy.
Sąsiad Michała Kołodziejczaka ma jednak pewną obawę dotyczącą jego przyszłej politycznej kariery. - Jeśli chodzi o jego upór i stanowczość, to na pewno powinien podołać. Natomiast znając nasz Sejm i układy, układziki polityczne i nie tylko, pytanie powinno brzmieć, czy pozwolą młodemu chłopakowi rozwinąć skrzydła i błysnąć intelektem – stwierdził w rozmowie z „Faktem”.