Politycy, ale także funkcjonariusze różnych służb starają się jak najlepiej przygotować do zapowiadanych ulew, które mogą spowodować powodzie w południowej Polsce. Wiele osób obawia się, że powtórzy się scenariusz z 1997 roku, gdy powódź niemal doszczętnie spustoszyła Wrocław. Po specjalnej odprawie w Urzędzie Wojewódzkim Donald Tusk zwrócił się do Polaków.
- Odebrałem meldunek od wojewodów najbardziej zagrożonych województw, małopolskiego, opolskiego, dolnośląskiego, lubuskiego, wielkopolskiego i śląskiego. To są miejsca, gdzie zagrożeń można spodziewać się więcej. Jesteśmy bez porównania lepiej przygotowani niż w poprzednich latach. W magazynach czekają worki z piaskiem. W samej Małopolsce 2 mln, na Dolnym Śląsku 1 mln. Dziękuję za koordynację i solidarność pomiędzy województwami - powiedział premier.
Przekazał także, że zmobilizowano tysiące żołnierzy WOT i Wojska Polskiego, w rezerwie są także policjanci. Jak zapewnił, wszyscy są gotowi do akcji. To jednak nie koniec, politycy będą nadal trzymać rękę na pulsie.
- Przewidujemy kolejne spotkania i komunikaty. To absolutnie najważniejsza sprawa, priorytet. Wszystkie inne sprawy przez dwa, trzy dni są na drugim planie - ogłosił minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.