Donald Tusk zdecydował się użyć wyjątkowo mocnych słów. – Wszyscy jesteśmy zaniepokojeni sytuacją na naszej wschodniej granicy i ten niepokój jest niestety uzasadniony – zaczął. – Po pierwsze, bardzo przeżywamy kryzys humanitarny, tę dramatyczną sytuację 30 osób koczujących przy naszej granicy, w tym kobiet i dzieci. Bezradność, także bezradność polskiego rządu, a mamy przecież świadomość, że to może być początek kryzysu. Wiemy dobrze, że reżim Łukaszenki, jego służby, przygotowywały prowokacje zarówno wobec Litwy, jak i Polski, organizując strumienie migrantów i kierując tych migrantów w stronę granic Unii Europejskiej – mówił. Przypomniał też, ze w ostatnich tygodniach nielegalnie naszą granicę przekroczyły tysiące migrantów, co jego zdaniem podkreśla bezradność polskiego rządu. Następnie Donald Tusk powiedział, co teraz należy zrobić. – Musimy zbudować zgodę narodową wokół dwóch podstawowych wymiarów tego kryzysu. Po pierwsze chyba wszyscy chcemy pomóc tym, którzy cierpią i mówię konkretnie o tej grupie 30 ludzi – stwierdził.
Zobacz: Morawiecki informuje: Białoruś odmówiła pomocy humanitarnej ze strony Polski
- To nie może być tak, ze rząd dużego, europejskiego państwa nie jest w stanie zapewnić lekarstwa i kanapki matce z dzieckiem na naszej granicy – ocenił. – Po drugie, i to jest problem o wielkiej wadze politycznej, musimy umieć zapewnić bezpieczeństwo naszym granicom. Tutaj też mamy poczucie bezradności naszego rządu i spóźnionych reakcji na narastający kryzys imigracyjny – mówił lider PO.
Nie przegap: Kim jest poseł Franciszek Sterczewski, który uciekał żołnierzom i straży granicznej?
W drugiej części swojej wypowiedzi zwrócił się wprost do rządu i Andrzeja Dudy. – Oczekuję od polskiego rządu i polskiego prezydenta natychmiastowych działań na rzecz budowy konsensusu zgody narodowej wokół tych problemów – stwierdził. Donald Tusk wrócił też do czasów, gdy sam był premierem. Przypomniał, że wtedy wybuchł konflikt na Białorusi. – Zaprosiłem wtedy wszystkich liderów opozycji, usiedliśmy przy jednym stole, był też wtedy Jarosław Kaczyński, żeby porozmawiać, jak Polacy mogą uporać się wspólnie z tym dramatycznym wyzwaniem. Oczekuję dzisiaj dokładnie tego samego – mówił.