Donald Tusk nie kryje się ze swoimi poglądami dotyczącymi aborcji. Tym razem postanowił zabrać głos w sprawie depenalizacji tego zabiegu, o który postuluje między innymi Lewica. Chodzi o częściową dekryminalizację pomocy w przeprowadzaniu aborcji. Obecnie za usunięcie ciąży z naruszeniem prawa, oferowanie w tym pomocy lub nakłanianie do dokonania zabiegu grozi do trzech lat więzienia.
Politycy Lewicy chcą, by w pojawił się zapis "nie popełnia przestępstwa, kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę, jeżeli od początku nie upłynęło więcej niż 12 tygodni" oraz "Nie podlega karze, kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę, jeżeli badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu".
Teraz premier zadeklarował za pośrednictwem platformy X (dawniej Twitter), że jego ugrupowanie poprze proponowane zmiany. - Będziemy głosować za depenalizacją aborcji. Będziemy głosować za związkami partnerskimi jako projektem rządowym, chociaż nie wszystkich udało mi się przekonać. Kończymy dyskusję, czas na decyzje - napisał.
Słowa Donalda Tuska można potraktować jako swoistą odpowiedź na wypowiedź prezydenta, który w rozmowie z TVN wyraźnie podkreślał, że nie podpisze takiej ustawy.
- Kobiety, które są w ciąży, jeżeliby dokonały aborcji, nie powinny być w żaden sposób karane. Bo kobieta jest tutaj w szczególnej sytuacji. Nie wolno takich rzeczy robić. Natomiast inne osoby, które w jakiś sposób uczestniczyłyby w tym procederze, w sposób nielegalny, to ich penalizacja to jest zupełnie inna sprawa - stwierdził Andrzej Duda.
W naszej galerii zobaczysz, jak mieszka Donald Tusk: