Początkowo wiele kontrowersji wzbudziła nasza publikacja dotycząca szczegółowych zarobków Romana Szełemeja - Prezydent Wałbrzycha zarobił w szpitalu 400 tysięcy! Jest zatrudniony na ćwierć etatu. Skąd taka forsa?!. Sprawa odbiła się szerokim echem nie tylko w światku politycznym, ale także wywołała oburzenie wśród opinii publicznej. Okazało się, że polityk oprócz sprawowanego stanowiska na fotelu prezydenta miasta, dorabiał w Specjalistycznym Szpitalu im. dr A. Sokołowskiego. Jak wówczas informował nas szpital, dochód za sam tylko lipiec wynosił 109 tys. zł, a na tę kwotę składały się m.in. wypłata, premie i nagroda jubileuszowa - w wysokości ponad 82 tys. zł. Jakiś czas później urząd marszałkowski zlecił kontrolę urzędnikom i wynajętej specjalistycznej firmie - Sieć powiązań w Wałbrzychu. Córka prezydenta, jego żona i szefowa rady. Ostatecznie 17 września Roman Szełemej został zwolniony z lokalnego szpitala przez dyrektora placówki. Nie zniechęciło to jednak Grzegorza Schetyny na udzielenie mu poparcia w wyborach na własnego następcę w regionie dolnośląskim. Już w październiku prezydent Wałbrzycha będzie mierzył się z Michałem Jarosem.
Na Twitterze Donalda Tuska pojawił się wpis, w którym to lider PO ręczy za swojego partyjnego kolegę, powołując się m.in. na to, że "haruje jak wół". "Roman Szełemej. Jest lekarzem. Samorządowcem. Harującym jak wół dla swojego ukochanego Wałbrzycha i swoich pacjentów. Jest z Platformy. Jest przyzwoitym człowiekiem. Każdy z tych powodów wystarcza, żeby PiS chciał go zniszczyć. Więc zaczęli. Ale nie mają szans" - opisuje w tłicie.