Podczas konferencji dotyczącej aborcji Donald Tusk został zapytany o wydarzenia z czwartku 29 sierpnia, kiedy to PKW odrzuciło sprawozdanie finansowe PiS.
- Nie jest rolą przedstawicieli władzy wykonawczej odnosić się do wyroków ciał, które powinny być wolne i są wolne od presji politycznej. [...] Nie sugerowaliśmy żadnych decyzji PKW. Natomiast różne instytucje i urzędnicy włożyli bardzo dużo wysiłku w to, żeby udokumentować w sensie formalnym, dostarczyć cały zestaw dowodów opisujących to, co było widoczne gołym okiem. Wszyscy wiedzieliśmy, co się dzieje w trakcie kampanii wyborczej i jak PiS wykorzystywał środki publiczne i możliwości wynikające ze sprawowania władzy na rzecz bezpośrednio kampanii wyborczej. Ale to, że to było widoczne gołym okiem i że było dobrze wiadome wszystkim ludziom to nie wystarczało PKW, dlatego włożyli bardzo dużo pracy, żeby to rzetelnie, bardzo detalicznie udokumentować - mówił premier.
W swojej wypowiedzi lider PO podkreślił pracę, jaką wykonali członkowie komisji.
- Mogę powiedzieć z wielką satysfakcją, że ta praca, która polegała na rzetelnym udokumentowaniu win PiS-owskich i nadużyć, przyniosła efekt. Trudno byłoby się spodziewać innego werdyktu po tak miażdżącym materiale dowodowym - stwierdził.
Premier poruszył także zagadnienie demokracji. Według niego ponoszenie konsekwencji za złe czyny jest dla niej kluczowe.
- To nie jest tylko polski problem. Władza, o której wszyscy wiedzą, ze robiła złe rzecz, jeśli ta władza później, po zmianie władzy politycznej, za nic nie odpowiada, to to jest druzgocące dla demokracji jako takiej - powiedział.
Donald Tusk zaznaczył, że jest świadomy negatywnych komentarzy polityków PiS-u.
- Czytam komentarze ze strony PiS-u o okrutnym reżimie Tuska. Prawdziwym problemem polskiej demokracji byłoby, gdyby władza nie ponosiła konsekwencji za czyny, które są widoczne gołym okiem. Jeśli cała opinia publiczna wie, że ktoś robił bardzo złe rzeczy, a później nic się z tym nie dzieje, to to jest najgorsza z możliwych sytuacji i podważająca elementarne zaufanie demokracji - skwitował.
Donald Tusk przywołał także przykład PSL i Nowoczesnej, które także straciły swoje subwencje lata temu.
- Ja nie słyszałem, żeby oni kwili, płakali, żalili się, mówili o reżimach i okrutnych decyzjach, tylko weszli drogę prawną, starali się wyjaśniać i uważali to za oczywistą regułę demokracji - podsumował.
W naszej galerii zobaczycie, jak mieszka Donald Tusk: