A pieśń brzmi: "Wałęsa, dawaj moje sto milionów/Wałęsa, dawaj moje sto milionów. Obiecałeś sto milionów, wyraźnie słyszałem/I minęło tyle czasu, ja nic nie dostałem/Czekam jeszcze trzy dni i ani chwili dłużej/ Niecierpliwość moja wzrasta, gdy czekanie się wydłuża/Moi wszyscy koledzy, oni myślą tak samo/Gdy się kładą wieczorem i gdy wstają rano/Pamiętają twoje słowa, gdy słuchali cię na placu. Wałęsa, dawaj moje sto milionów...". Powiedzmy sobie szczerze, szansę na sto milionów to ma, ale Lech Wałęsa, a Kazik Staszewski jednak nieco mniejszą, a już zerową na to, że ktoś mu je da. Przypomniała mi się ta pieśń, bo Donald Tusk obiecał nam w reklamówce swojej partii przed wyborami 300 miliardów złotych. Wrócił z Brukseli, gdzie mieli mu dać, a tam mu nie dali. Może dadzą, a może nie dadzą, na razie podobno dali mu kawę. Zawsze coś. Ponieważ zamiast 300 miliardów mamy nic, niewykluczone jest więc powstanie na dniach nowej gorzkiej pieśni - trawestacji tej o Wałęsie i 100 milionach z gotowym refrenem: "Donald, dawaj moje 300 miliardów! Obiecałeś 300 miliardów, wyraźnie słyszałem. Minęło tyle czasu, ja nic nie dostałem...". Tymczasem Unię Europejską zżera rak, i to od środka, więc nie wiadomo, czy ten biurokratyczny twór nie zacznie się odchudzać, a państwa nie zaczną od niego odchodzić. Z Unii wystąpić może Wielka Brytania. David Cameron, który nie zgodził się na propozycję niekorzystnego dla jego kraju budżetu Unii, wskazał dość wyraźnie, gdzie są góry marnotrawionych pieniędzy: "Ponad dwustu pracowników Komisji Europejskiej zarabia więcej ode mnie. Każdy pracownik spoza Belgii oprócz hojnej pensji dostaje jeszcze 16 proc. dodatku za rozłąkę z krajem, choćby mieszkał w Brukseli od 30 lat i więcej. 10-procentowe ograniczenie funduszu płac zaoszczędziłoby prawie 3 miliardy euro. Rozluźnienie reguły automatycznych awansów - tak, tu w Brukseli mają jeszcze automatyczne awanse - dałoby półtora miliarda. Redukcja niezwykle hojnych zwolnień podatkowych - dalszy miliard, a niewielkie zmiany w uprawnieniach emerytalnych zaoszczędziłyby jeszcze półtora miliarda euro" - mówił Cameron. I na koniec polski akcent: Janusz Lewandowski, polski komisarz z KE, zarabia co miesiąc 83 140 zł. By żyło się lepiej.
Sławomir Jastrzębowski: Donald! Dawaj moje 300 miliardów!
2012-11-26
3:00
Nie zapomniał mu. Bo po co obiecywał? Od czasu do czasu przypomina mu to w nieśmiertelnej gorzkiej pieśni. Kazik Staszewski Lechowi nie zapomniał Wałęsie.