Mało kto mógł się tego spodziewać. Do tej pory dla Polaków kard. Stanisław Dziwisz był „człowiekiem z cienia”. Wiernym sługą Jana Pawła II na tronie Piotrowym, unikającym wokół swej osoby kontrowersji.
Jednak w reportażu "Don Stanislao", Marcin Gutowski przedstawia zgoła inny obraz papieskiego sekretarza. W dokumencie TVN-u dowiadujemy się, że Dziwisz nosi niechlubny tytuł „szarej eminencji Watykanu, znienawidzonej przez hierarchów na całym świecie” oraz że ma odpowiadać za tuszowanie licznych afer pedofilskich i seksualnych w polskim Kościele.
Niestety, pomimo wielokrotnych próśb dziennikarzy o zabranie przez kardynała głosu, Dziwisz postanowił milczeć i odebrał sobie możliwość wyjaśnienia poruszanych kwestii w wyemitowanym wczoraj dokumencie. Zamiast tego, była głowa archidiecezji krakowskiej postulowała o powołanie watykańskiej komisji, która miałaby zbadać kwestie poruszone w reportażu.
Jednak poseł do Parlamentu Europejskiego Łukasz Kohut postanowił wyręczyć Watykan i sam złożył do prokuratury doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez kard. Dziwisza.
Paragrafy obciążające Dziwisza mają dotyczyć "wielokrotnego utrudniania w ujawnianiu przestępstw" oraz "niezawiadomienia organów ścigania o popełnieniu przestępstw ws. obcowaniu duchownych z małoletnimi".
Przypomnijmy, że w reportażu "Don Stanislao" ujawniono przykłady domniemanego tuszowania afer pedofilskich przez kard. Stanisława Dziwisza. Na jedne sprawy miał przymykać oko, bo dotyczyły jego kolegów, a na inne – bo dostawał pieniądze od sprawców.
ZOBACZ TEŻ: