Dr Rafał Chwedoruk

i

Autor: Andrzej Lange Dr Rafał Chwedoruk

Doktor Rafał Chwedoruk: Niedługo polubią szachy heksagonalne

2015-10-13 4:00

Doktor Rafał Chwedoruk w rozmowie z Przemysławem Harczukiem komentuje pojawienie się prezydenta Andrzeja Dudy na meczu Polska - Irlandia.

"Super Express": - Polska reprezentacja piłkarska awansowała do mistrzostw Europy we Francji. Na decydującym spotkaniu z Irlandią pojawili się prezydent Andrzej Duda i były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Politycy na meczach to chyba już obraz, do jakiego mogliśmy się przyzwyczaić?

Dr Rafał Chwedoruk: - Odkąd pojawiła się kultura masowa i wyczynowy sport, było oczywiste, że politycy będą się starali to wykorzystać dla autopromocji. Nie inaczej jest w Polsce. W czasie gdy największe sukcesy odnosił Adam Małysz, w Polsce panowała małyszomania, a politycy różnych opcji deklarowali, że od lat są fanami skoków narciarskich. Teraz wszyscy interesują się piłką nożną. Gdyby wzrosła popularność szachów heksagonalnych (specyficzna odmiana szachów, z sześciokątną szachownicą - red.), to politycy najpewniej deklarowaliby bycie fanami tej odmiany szachów.

Zobacz też: Cejrowski ostro o imigrantach: To INWAZJA

- Na ile pojawienie się na meczu może pomóc w kształtowaniu wizerunku polityka?

- Pojawienie się na meczu jest to jednak dość banalna forma reklamy - nie sądzę, by przyczyniało się do zwiększenia poparcia dla jakiegoś polityka.

- Dlaczego?

- Jedyną korzyścią jest to, że polityk pokazuje, że nie jest obojętny na to, czym żyją obywatele jego kraju, jakie ludowe rozrywki są popularne. Na wynik w wyborach na szczeblu centralnym nie ma to wielkiego przełożenia. Zdecydowanie inaczej jest w polityce lokalnej. Tam samorządowiec, prezydent bądź burmistrz, który wesprze drużynę piłkarską, może liczyć na głosy kilkutysięcznej społeczności kibiców. I odwrotnie - lekceważenie lokalnego sportu odbija się negatywnie na pozycji samorządu. Prezydent Bytomia właśnie z powodu upadku rodzimego klubu piłkarskiego został odwołany w referendum.

- Wróćmy do prezydenta Andrzeja Dudy. Na spotkania reprezentacji chodzili też były prezydent Bronisław Komorowski czy premier Donald Tusk. W trakcie transmisji byli pokazywani wielokrotnie. Andrzej Duda został pokazany jedynie na początku transmisji, potem zniknął. Media nagle postanowiły pokazywać jedynie grę piłkarzy zamiast polityków czy też faworyzują obóz przeciwny obecnemu prezydentowi?

- To już temat na zupełnie inną rozmowę - o tym, jak media traktują konkretne opcje polityczne. Wydaje się, że Andrzej Duda nie pojawił się na meczu dla autopromocji - piłką nożną faktycznie się interesuje. Co więcej, w jednym z wywiadów przyznał, że kibicuje Cracovii, co było dość odważną deklaracją. Kraków jest bowiem kibicowsko podzielony na zwolenników właśnie Cracovii i Wisły. I kibice ulubionego klubu prezydenta bynajmniej nie stanowią w mieście większości.

- Prezydent zna się na piłce, po meczu w szatni cieszył się razem z piłkarzami. O piłce nożnej wypowiedziały się też jednak panie rywalizujące o stanowisko premiera. Zarówno Ewa Kopacz, jak i Beata Szydło nie popisały się wielką wiedzą na tematy piłkarskie.

- Bez wątpienia polityk, który chce promować się za pomocą wydarzenia sportowego, powinien mieć pojęcie o dyscyplinie, której kibicuje. W przeciwnym razie osiągnie efekt odwrotny do zamierzonego. Andrzej Duda wypadł tu zdecydowanie lepiej. Jednak pewnym usprawiedliwieniem dla obu pań jest fakt, że pochodzą one z miejscowości, w których nie ma wielkiej tradycji piłkarskiej, silnych klubów. O ile w Krakowie mamy Wisłę i Cracovię, w Warszawie Legię, to w Brzeszczu, z którego wywodzi się Beata Szydło, miejscowy Górnik gra dziś w A-klasie, a największym sukcesem drużyny była gra w czwartej lidze. Nie inaczej jest z południem okręgu radomskiego, skąd pochodzi premier Ewa Kopacz.

- Radomiak grał jednak w pierwszej lidze...

- Ale tylko przez jeden sezon, wiele lat temu. Dziś gra w II lidze, zdarzały się spadki do ligi okręgowej. Poza tym Ewa Kopacz nie pochodzi z Radomia, ale z Szydłowca. Szydłowianka Szydłowiec nie jest przecież piłkarskim potentatem. Nie chcę tu generalizować, ale inny jest odbiór piłki nożnej i sportu w mieście, gdzie regularnie odbywają się zawody na najwyższym poziomie, inny w niewielkiej miejscowości, gdzie gra klub na szczeblu okręgówki.

- Czy nieznajomość tematyki piłkarskiej może zaszkodzić Ewie Kopacz i Beacie Szydło w kampanii wyborczej?

- Zdecydowanie bardziej pomogłoby im, gdyby zainwestowały w rozwój sportu we własnych miejscowościach. Doinwestowanie Szydłowianki czy Górnika Brzeszcze przyczyniłoby się do popularyzacji lokalnego sportu, byłoby korzystne dla lokalnej społeczności.

Nasi Partnerzy polecają