Zapewne na tę decyzję wpływ miały także mocne słowa parlamentarzystów PO, dla których Piesiewicz jest od chwili opublikowania w ubiegły piątek krytycznego materiału o nim w "SE" olbrzymim wizerunkowym problemem.
Senator powinien teraz wziąć długi urlop z dala od mediów, żeby uporządkować swoje sprawy. A jest co porządkować i do czego się przygotowywać. Wczoraj prokurator krajowy Edward Zalewski w wywiadzie z Moniką Olejnik w Radiu Zet w dużej części potwierdził fakty opublikowane w "Super Expressie" (dziś na stronie drugiej "SE"). Przeciwko senatorowi prokuratura zgromadziła mocne dowody posiadania narkotyków i nakłaniania do ich zażycia. Po uchyleniu mu immunitetu usłyszy poważne zarzuty. Zniknie z polityki ku przestrodze innych parlamentarzystów. Tę lekcję muszą dobrze zapamiętać wszyscy nasi posłowie i senatorowie. Nawet w postaci hasła-przestrogi: "Piesiewicz, głupcze!".