- Przy pesymistycznym wariancie nauka zdalna może potrwać nawet do stycznia lub dłużej; modlę się o szybki powrót uczniów do szkół, ale nie mogę założyć tylko optymistycznego scenariusza - powiedział "Dziennikowi Gazecie Prawnej" Przemysław Czarnek.
Szef resortu edukacji ostatnich dniach spierał się ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego, który, zdaniem ministra, wraz z nauczycielami namawiał uczniów do udziału w ulicznych protestach. - ZNP zrzeszający ludzi odpowiedzialnych za wychowanie młodzieży w Polsce bez mrugnięcia okiem toleruje potężny hejt, wulgarność, obsceniczne zachowania, agresję wobec kościołów i wandalizm w stosunku do pomników (...) to, co się teraz dzieje, jest skandaliczne i nigdy wcześniej nie miało miejsca - dodawał.
Czarnek przekonywał przy tym, że "szkoły były i są w miarę bezpieczne", a nauczanie zdalne wprowadzono ze względu na "mobilność kilkunastu milionów ludzi", która wiąże się ze stacjonarnym funkcjonowaniem szkół. Zdradził przy okazji, że nie przewiduje zamykania przedszkoli.