800 plus czy 1000 plus?
Wprowadzone w 2016 r. świadczenie dla dzieci Rodzina 500 plus jest dziś znacznie mniej warte, bo za 500 zł trudno zrobić większe zakupy. Przedstawiciele rządu PiS byli wiele razy pytani, czy nastąpi podwyżka 500 plus, ale żadna taka deklaracja z ich strony jeszcze nie padła. Być może w tym roku, z powodu zbliżających się wyborów, partia Jarosława Kaczyńskiego podejmie jednak taką decyzję. Politycy Zjednoczonej Prawicy spekulowali nawet ostatnio, że należało by podnieść 500 plus do 800 plus.
Czy podwyżka pomoże PiS w wyborach?
Instytut Badań Pollster zapytał respondentów, czy ewentualna waloryzacja świadczenia do kwoty 1000 zł pomoże PiS utrzymać się przy władzy. Zdecydowanie tak – odpowiedziało 22 proc. ankietowanych, a raczej tak – 33 proc. Czyli w sumie 55 proc. badanych jest zdania, że podwyżka świadczenia będzie dla PiS korzystnym posunięciem. Osoby, które są przeciwnego zdania pozostają w mniejszości (16 proc. twierdzi, że 1000 plus raczej nie pomoże PiS, a 8 proc. twierdzi, że zdecydowanie nie pomoże). Z kolei 21 proc. badanych nie miało zdania na ten temat.
Wybory parlamentarne 2023. Cztery daty, kiedy wybory 2023 można przeprowadzić. Wyjaśniamy szczegóły
Wszystko zależy od sytuacji
Czy rzeczywiście podwyżka 500 plus do 1000 plus pomoże partii Jarosława Kaczyńskiego? - To zależy od sytuacji jaka będzie na jesieni. Postępuje ubożenie społeczeństwa, jako wynik różnych zjawisk. PiS może więc zyskać, bo ludzie bardzo potrzebują pieniędzy. Będzie to traktowane jako ratunek – uważa politolog Kazimierz Kik. – Ale jeśli utrzyma się mniej więcej taka sytuacja jak jest teraz, a inflacja zacznie spadać, to wprowadzenie 1000 plus nie musi pomóc – dodaje ekspert.
Pieniądze? A kto by się przejmował
Nie wiadomo jednak, czy rząd znajdzie kolejne miliardy na waloryzację 500 plus. – Politycy nie liczą się z tym, że po wyborach trzeba będzie znaleźć pieniądze na 1000 plus. Celem jest wygrać lub nie przegrać wyborów, niezależnie od ceny. Tak się w Polsce przyjęło, że sukces wyborczy można kupić. Nie trzeba na niego zapracować – podkreśla Kazimierz Kik.