Według Liroya było to jawne "łamanie zasad konstytucji". Jak relacjonował, w czwartek około godziny 14 do jego biura poselskiego w Kielcach weszło dwóch mężczyzn w wieku od 25 do 30 lat. Mieli podać się za policjantów, jednak nie wylegitymowali się, nie podali swoich stopni służbowych ani nie wyjaśnili przyczyny podjęcia czynności. Jak twierdzi poseł, interesowali się, czy Kukiz’15 będzie obecny na marszach 11 listopada. Kontynuował: - Kiedy zapytaliśmy, skąd pomysł na takie pytania i kto ich przysłał, powiedzieli, że takie wytyczne mają prosto z Warszawy.
Liroy Marzec o NALOCIE POLICJI na biuro poselskie Liroya ws. Marszu Niep... https://t.co/IlNwcyxA5I przez @YouTube
— Andrzej Holinka (@kobuz3) 4 listopada 2016
Rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji, kom. Kamil Tokarski przyznał: - Mogę potwierdzić, że policjanci byli w biurze poselskim. Dodał, że celem miała być pomoc, a nie „inwigilowanie”, co argumentował słowami: - Chodziło o zebranie informacji, czy jest organizowany wyjazd, czy spodziewane są jakieś zagrożenia.
Zobacz także: Tomasz Kalita z żoną u prezydenta Andrzeja Dudy i pierwszej damy [ZDJĘCIA]