Sławomir Jastrzębowski PROSZĘ NIE UŻYWAĆ

i

Autor: Andrzej Lange

Sławomir Jastrzębowski: Dlaczego nie zainwestowałem w Amber Gold?

2012-08-07 4:00

Amber Gold to była świetna okazja ulokowania pieniędzy. Czemu więc z niej nie skorzystałem? Już tłumaczę. Najmniej ważne jest to, że żeby inwestować pieniądze, to trzeba je mieć, czyli nie wolno ich wydawać (a jak wiadomo - wydawanie wiąże się z przyjemnościami większymi od lokowania).

Zostawmy jednak punkt pierwszy i przejdźmy do punktu drugiego. Otóż Amber Gold proponował lokaty oprocentowane nawet do 16,5 procent. Dla mnie brzmiało to (może i niesłusznie), jak głos Franka Dolasa z filmu "Jak rozpętałem II wojnę światową", kiedy szukając naiwnych do gry w trzy karty krzyczał: "Ludzie, ludzie, zwariowałem, pieniądze rozdaję". Biznesmeni raczej w ten sposób nie wariują. Po trzecie, kiedy dowiedziałem się, że głównym udziałowcem jest niespełna 30-letni mężczyzna karany za oszustwo, to w głowie pojawił mi się nierozwiązywalny problem: czy gdyby był karany za morderstwo, to dla reputacji młodego rzutkiego biznesmena było to lepsze czy gorsze?

Po czwarte, kiedy okazało się, że ów mężczyzna nie chce pokazać własnej twarzy, nie wiem czemu skojarzył mi się jakoś list gończy (pewnie znów niesłusznie). I po piąte, bo lat temu prawie 20 opisywałem pewną sprawę znanej i szanowanej (do czasu) pani mecenas Sz.-W. z Łodzi. Pani adwokat utworzyła firmę Adaldan i zaczęła... sprzedawać obligacje. Oferowała ludziom dużo wyższe zyski niż banki. Znalazło się bardzo wielu chętnych, mimo że sporo było ostrzeżeń o piramidzie finansowej. Pani Sz.-W. twierdziła, że jej firma jest absolutnie wypłacalna! Aż do czasu, w którym przestała wypłacać ludziom ich pieniądze. W ten sposób wyparowały miliony, a sprawa przed sądem ciągnęła się z 10 lat. Pani od obligacji z wyrokiem 5,5 roku więzienia trafiła wreszcie za kraty, ale marne to pocieszenie dla tych, którzy swoich pieniędzy ulokowanych w zbyt korzystnym interesie nigdy nie zobaczyli i nie zobaczą. Wczoraj słyszałem, jak pan od Amber Gold obiecał, że wszystkie pieniądze klientów odda. No jasne, jasne, kibicuję...