Bartłomiej M.

i

Autor: East News

Dlaczego funkcjonariusze CBA zatrzymali Bartłomieja M.?

2019-01-28 10:30

W poniedziałek rano jak grom z jasnego nieba spadła wiadomość, że były rzecznik MON i bliski współpracownik Macierewicza, Bartłomiej M. został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBA. On i pięć innych osób jest przewożona do Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, gdzie zostaną im postawione zarzuty. Dlaczego Bartłomiej M. został zatrzymany?

Czarne chmury zebrały się nad Bartłomiejem M. Słynny były rzecznik MON i bliski współpracownik Antoniego Macierewicza, został w poniedziałek rano zatrzymany przez funkcjonariuszy CBA. Wraz z nich doszło do zatrzymania pięciu innych osób. O co chodzi? - Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali sześć osób w śledztwie dotyczącym doprowadzenia Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości i sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia znacznej szkody majątkowej. (...) Wszyscy zatrzymani zostaną przewiezieni do Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, gdzie usłyszą zarzuty - podano w komunikacie CBA.

Dlaczego w sprawę zamieszany jest M.? Już w zeszłym roku tygodnik "wSieci" donosił o tym, co dzieje się w Polskiej Grupie Zbrojeniowej w 2016 roku: - Dotarliśmy do dokumentów dotyczących finansowych machlojek w PGZ. W rozmowie z "Super Expressem" jeden z autorów tego artykułu, Marcin Wikło, mówił wówczas : - My opisaliśmy dokument CBA - zawiadomienie do prokuratury, które mówi o przekrętach w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Dokument wskazuje na pięć osób, którym wg CBA należy postawić zarzuty. Jest wśród nich wiceprezes, kluczowa postać w tej historii. Tu pojawia się pierwszy związek z Bartłomiejem (...). (...) jest mężem (...), właścicielki apteki Aronia w Łomiankach, w której pracował Bartłomiej (...) przed wejściem do polityki.

Na pytanie o rolę byłego rzecznika MON, współautor tekstu o sprawie PGZ odpowiedział: - (...) Natomiast przynajmniej niejednoznaczna jest jego rola i powiązania prywatne, to, że osobiście wskazywał firmy i zlecenia dla podmiotów, które miały wykonywać zlecenia dla PGZ, a które później okazały się przekrętami.