"Super Express": - Czy spodziewał się pan przełomu po spotkaniu premierów Polski i Rosji w Katyniu?
- Jeszcze przed wczorajszym spotkaniem usłyszeliśmy od rzecznika premiera Putina, że Rosjanie nie przekażą nam żadnych dokumentów. Dlaczego więc miałbym wykrzesać z siebie jakiekolwiek nuty optymizmu?
- Może z uwagi na to, że po raz pierwszy do Katynia na spotkanie z polskim premierem przybył przedstawiciel Rosji tej rangi, a same uroczystości odbyły się z wielką pompą, choć przecież zbrodnia katyńska jest od lat dla rosyjskich władz tematem bardzo drażliwym.
- Na pewno nie jest to przełom, najwyżej mały kroczek w dobrym kierunku. W kategoriach politycznych możemy ten gest doceniać. Jednak w sprawach zasadniczych nic się nie ruszyło do przodu. Dla rodzin ofiar katyńskich, które reprezentuję, to spotkanie niewiele znaczy.
- Jakie mają zastrzeżenia?
- Przede wszystkim są niezwykle zawiedzeni tym, że Rosja nie spełniła ich oczekiwań. Czują ból po tym, co przeczytali w rosyjskiej odpowiedzi na ich skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. To jest dla nich dużo ważniejsze niż gesty premierów na cmentarzu w Katyniu.
- Przypomnijmy, czego dotyczyło zażalenie rodzin katyńskich do Trybunału w Strasburgu.
- Skarga została sformułowana w języku praw człowieka. Znajduje się tam wiele zarzutów pod adresem strony rosyjskiej, ale kanwą skargi jest to, że rodziny ofiar nie mają dostępu do akt rosyjskiego śledztwa i możliwości rehabilitacji swoich bliskich.
- Jaka była reakcja Rosjan na skargę?
- Stanowisko strony rosyjskiej skomentujemy w naszej odpowiedzi do Trybunału w Strasburgu. Teraz mogę jedynie powiedzieć, że słowa "zbrodnia" czy "mord" zostały tam zastąpione przez wyrażenia "sprawa katyńska", "zdarzenie katyńskie". Poza tym władze Rosji przyjęły punkt widzenia swoich organów śledczych - naczelnej prokuratury wojskowej Federacji Rosyjskiej i rosyjskich sądów, który brzmi: ze względu na zniszczenie dokumentacji nie udało się ustalić, co się stało z polskimi oficerami. Pismo nie wyjaśnia wielu podstawowych spraw dotyczących ich śmierci: podstawy prawnej mordu, jego okoliczności i sprawców. Obserwuję niestety olbrzymią różnicę w kwestii zbliżenia polsko-rosyjskiego między stanowiskiem obecnych władz Rosji, czyli głównie Putina, a jego poprzedników, głównie Jelcyna.
Czytaj dalej >>>
- Dlaczego zatem władze rosyjskie wykonują życzliwe gesty pod adresem Polski, typu przyjazd Putina do Katynia, czy pokaz filmu Andrzeja Wajdy w państwowej telewizji, a jednocześnie kierują tego typu pismo do Trybunału w Strasburgu?
- Chcielibyśmy, aby rosyjska narracja była spójna, aby istniała zgodność między tymi gestami a odpowiedzią skarżącym w Strasburgu. Wtedy można by powiedzieć, że władze rosyjskie wykazują wolę wyjaśnienia zbrodni katyńskiej.
- A może te sprzeczne sygnały to tylko przypadkowy zbieg okoliczności?
- To nie przypadek, bo pismo pochodzi z 18 marca bieżącego roku. A dyplomacja rosyjska należy do najbardziej profesjonalnych na świecie. Strasburgowi odpowiadał pełnomocnik rządu rosyjskiego do spraw postępowań przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Zatem ten tekst wyraża prawne stanowisko Rosji w sprawie Katynia w dniu dzisiejszym.
- Co dalej stanie się z waszą skargą?
- Trybunał najpierw uwzględni wszystkie pisma, które otrzyma: nasze, które w najbliższym czasie wystosujemy; polskiego rządu, który jest uczestnikiem postępowania; a także Federacji Rosyjskiej i samą skargę rodzin katyńskich. I wtedy wyda wyrok.
- Jakiego zakończenia sprawy pan oczekuje?
- Domagamy się odtajnienia pełnej dokumentacji postępowania katyńskiego oraz rehabilitacji ofiar. Chcemy, by o bólu i pretensjach skarżących można było mówić wyłącznie w czasie przeszłym.
- Rosjanie obawiają się, że prędzej czy później rodziny katyńskie skierują serię pozwów o odszkodowania.
- Rodziny ofiar katyńskich chcą symbolicznego zadośćuczynienia: jednego euro.
Dr Ireneusz Kamiński
Adwokat, wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego, autor skargi rodzin katyńskich przed Trybunałem w Strasburgu