"Super Express": - Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał skargę 13 rodzin ofiar zbrodni katyńskiej na umorzenie śledztwa przez Rosję za zasadną. Jak zareagowała na to wnuczka zamordowanego w Katyniu?
Wanda Rodowicz: - Ubiegaliśmy się o to w Strasburgu przez trzy lata. To, że Trybunał wreszcie zdecydował się na tę decyzję, szalenie mnie cieszy, gdyż kończy to cały szereg procedur, dostarczania dokumentów. Choć dzięki temu skompletowałam pamiątki po moim dziadku Wszyscy członkowie Rodzin Katyńskich, którzy wystąpili w tej sprawie, są szczęśliwi, że zakończył się pierwszy, formalny etap tej sprawy. Istotne jest to, że decyzja sędziów daje duże nadzieje na proces przed Trybunałem. Domagamy się właśnie sprawiedliwego wyroku.
- Przed wami jednak część najtrudniejsza. Rosja z pewnością nie będzie zbyt chętnie współpracować w tej sprawie
- Mam takie obawy, że jeszcze moje wnuki będą musiały się angażować w tę sprawę. Ale sam fakt, że po 70 latach od zbrodni znalazł się Trybunał, który może ją rozpatrzyć, jest pokrzepiający. Wreszcie to bestialstwo, jakim były ówczesne morderstwa na Polakach, zostanie szerzej dostrzeżone. My wiemy, co wydarzyło się w Katyniu, ale bardzo istotne jest to, by wiedział o tym ktoś jeszcze na świecie. I przyznam szczerze, że nieszczególnie zależy mi na reakcji Rosji.
- Ale rząd w Moskwie będzie musiał odnieść się do tej sprawy i to w trybie pilnym.
- Zależy mi na opinii Trybunału, nie na opinii Rosji. Zależy mi na rehabilitacji mojego dziadka. Był bohaterem, miał mnóstwo odznaczeń, a został potraktowany jak zbrodniarz. Ludzi, którym powinno stawiać się pomniki, bestialsko wymordowano. A im powinno się oddać honor. Chciałabym podkreślić, że nie mam pretensji do Rosjan jako zwykłych ludzi. Mam tam wielu przyjaciół. Ale trudno mi szanować państwo - nawet się go boję - gdy staje ono w obronie podobnych zbrodni. Liczę na to, że Rosja będzie wreszcie musiała wydać dokumenty dotyczące katyńskiego mordu.
Wanda Rodowicz
Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, wnuczka Stanisława Rodowicza zamordowanego w Katyniu, kuzynka Jana Rodowicza "Anody", uczestnika akcji pod Arsenałem, zamordowanego przez UB