Dewastacja imienia Jana Pawła II
Jest takie miejsce w Beskidzie Wyspowym, zaraz obok Limanowej, z którego przy dobrej pogodzie można zobaczyć nie tylko całe Beskidy i Pieniny, ale też szczyt Babiej Góry i Tatry. Piękna, wielka polana - Stumorgi. Jeśli ktoś z Państwa lubi spędzać czas w pięknych polskich górach, zachęcam do odwiedzenia tego miejsca! Najlepiej jak najszybciej, bo polany wkrótce może już nie być. Stanie tam pseudo-bacówka. I to nie byle jaka. Inwestor zaplanował wszystko z przytupem - chce upamiętnić Jana Pawła II, który „szczególnie ukochał Beskid Wyspowy”, a na Stumorgach organizował rekolekcje. Podejrzewam, że wkrótce okolicę „upiększy” stosowna tablica, może nawet pomnik. Jak bowiem powszechnie wiadomo, dzikiej przyrody mamy w Polsce za dużo, a pomników papieża o wiele za mało.
Polana leży w otulinie rezerwatu Mogielicy, najwyższego szczytu Beskidu Wyspowego. Inwestor kupił tam działkę, po czym zapowiedział budowę “bacówki”. Bacówka, co wie każdy kto kiedykolwiek był w polskich górach, to niepozorny, drewniany szałas. Tymczasem na Stumorgach ma powstać budynek na kilkanaście miejsc noclegowych, z piwnicą, dachem krytym blachą, tarasem.
Na obszarze, gdzie żyją dzikie zwierzęta, oczywiście nie powinno być żadnego hotelu. Ale inwestor okazał się być bardzo obrotny. Sprawa - jak sam mówił - “otarła się o Warszawę” i - bach! - zgodę na budowę wydało województwo.
Na Stumorgach wkrótce odbyła się wesoła impreza. Przyjechało paru ważnych ludzi z PiS - wśród nich wiceminister sportu i turystyki Gut-Mostowy, starosta, marszałek województwa. Wszyscy świetnie się bawili, z pewnością też ze wzruszeniem wspominali postać Papieża Polaka i jego miłość do Beskidu Wyspowego. Nic nie oddaje tej miłości lepiej niż koparki, rozjeżdżające dziką łąkę.
Daria Gosek-Popiołek, nasza posłanka z Krakowa, próbuje zatrzymać tę dewastację krajobrazu. Działa na prośbę mieszkańców Limanowej, którzy - cóż za zaskoczenie! - wolą mieć wyjątkowy widok na polskie góry niż kolejny hotel w stylu “zakopiańskim”. Po drugiej stronie są duże pieniądze, wykorzystujące do swoich celów samorząd i religię. Zdaje się jednak, że i w Limanowej miarka się przebrała. Ludzie nie dali sobie zamknąć ust. Ukrywanie interesów i interesików za papieżem po prostu przestaje działać. Także tutaj.