Wokół gdańskiego metropolity znów zrobiło się wyjątkowo głośno. Wszystko przez reportaż, jaki został pokazany na antenie TVN24. Z relacji księdza, który współpracował z metropolitą, wynika, że abp Głódź miał poniżać i wyzywać swoich współpracowników, stosować przemoc psychiczną.
„Arcybiskup podszedł do mnie w zakrystii i nie wiadomo dlaczego, skomentował poranny „incydent” ze źle ( jego zdaniem) przyrządzonym jajkiem: „Nie potrafią jajka ugotować...” - i tu określenie: „cio...y pie...ne!” - wynika z korespondencji księdza Piotra do watykańskiego nuncjusza w Polsce.
Duchowny, który współpracował z gdańskim metropolitą przywołuje też sytuację, kiedy robił zakupy do rezydencji abp Głódzia. „Któregoś dnia, po kilkugodzinnych zakupach w celu zaopatrzenia rezydencji – na pytanie „gdzie byłeś?”, odpowiedziałem - „robiłem zaopatrzenie rezydencji w kilku marketach”. Arcybiskup zareagował krzykiem: „Nie pie...l!. Rozjeżdżasz się gdzieś po diecezji, masz za dużo czasu” - wspomina ksiądz Piotr.
Inny przykład? „Jak przytyjesz chociaż kilogram, to cię stąd wyp... - miał powiedzieć metropolita gdański. Jak komentuje ujawnioną korespondencję? - Nawet niech pan nie pyta, nie będę odpowiadał na żaden temat… - rzucił nam butnie abp Sławoj Leszek – Głódź.
- W święcenia biskupie nie są wpisane mobbing, prostactwo i chamstwo. Jeżeli ktoś szkodzi Kościołowi, to nie księża, nie ujawniający sprawę dziennikarze, ale poprzez swoje zachowanie abp. Sławoj Leszek Głódź – powiedział „SE” publicysta Tomasz Terlikowski (45 l.).
Przy okazji afery z abp Głódziem warto przypomnieć, że jego generalska emerytura może wynosić nawet 17 tys zł! Gdański metropolita nie grzeszy skromnością – ma do dyspozycji siedzibę biskupią w Gdańsku, a jakby tego było mało w wakacje może skorzystać ze swojej letniej rezydencji w Bobrówce na Podlasiu.