stomatolog dentysta nocny dyżur

i

Autor: Shutterstock

Dentyści nie chcą dyżurować nocą

2018-01-24 18:05

To skandal! Z bolącym zębem nocą trzeba jeździć po Polsce, żeby znaleźć dyżurującego dentystę, który udzieli pomocy za darmo. Obolali pacjenci przemierzają trasę z Krakowa do Tarnowa czy z Koszalina do Szczecina. Stomatolodzy twierdzą, że się nie opłaca dyżurować za tak małe pieniądze, a NFZ umywa ręce.

Ciężki los czeka osobę, którą nocą rozboli ząb. W poszukiwaniu dentysty może się nieźle najeździć. Choć nocne dyżury stomatologa powinny odbywać się w każdym większym mieście, na mapie Polski jest jednak mnóstwo białych plam, a NFZ się tym zupełnie nie przejmuje. Od ponad pół roku funduszowi nie udało się zakontraktować nocnej stomatologii w Krakowie. W Zachodniopomorskiem NFZ wybrał tylko jeden taki punkt w Szczecinie, który obsługuje całe województwo. Na Mazowszu nocnych dyżurów nie ma w Siedlcach. - Mimo trzykrotnie przeprowadzanych konkursów, dwukrotnie podniesionej stawki (z 400 do 800 zł) żadna siedlecka placówka nie zgłosiła się do konkursu na świadczenia nocnej opieki stomatologicznej. Nie możemy ich do tego zmusić, a na płacenie jeszcze wyższej stawki nas nie stać- informuje "SE" Andrzej Troszyński, rzecznik mazowieckiego NFZ.

Stomatolodzy twierdzą, że nie opłaca im się dyżurować za 800 zł, a za 12-godzinny dyżur powinni dostawać co najmniej 2000 zł. - NFZ oferuje 70 zł za godzinę pracy gabinetu, czyli wynagrodzenie lekarza i asystentki stomatologicznej, zużytych materiałów, sprzętu. Chętnych nie ma i nie będzie - komentuje Ewa Wacławska, dentystka z Siedlec.

Pacjenci z bolącym zębem muszą więc tułać się w poszukiwaniu dyżurującej placówki, czekać do rana albo zgłaszają się z bólem zęba do SOR-u i tam powiększają i tak gigantyczne już kolejki.

Sprawdź: Nietypowy dentysta z Gliwic pieści zęby prądem!