Decyzja tragiczna, dramatyczna, zła, niemądra

2010-01-11 3:00

Znani dziennikarze i felietoniści, którym udało się wygrać z rakiem, komentują rozporządzenie prezesa NFZ dotyczące leczenia tzw. chemioterapią niestandardową

Trzeba mieć świadomość, że ludzie, którzy walczą z chorobą nowotworową, znajdują się w warunkach szczególnego stresu. Owa walka prowadzona jest w dwóch wymiarach: medycznym i psychologicznym. Decyzja prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia zachwiała obydwoma.

Nie tylko przesunięto cykl chemioterapii, ale podważono wiarę w bezpieczeństwo leczenia - w to, że dla pacjentów robi się wszystko, co tylko możliwe, aby im pomóc. Bo czego się dowiedzieli? Że miejsce, w którym się do tej pory leczyli, już takim miejscem być nie może. A przecież informacja, że coś się zmienia, jest w warunkach leczenia dodatkowym ciosem. Stąd decyzję Jacka Paszkiewicza nie sposób jest nazwać inaczej niż: tragiczną, dramatyczną, złą, niemądrą, nieprzemyślaną i dla wielu osób stwarzającą zagrożenie życia. Zmartwiło mnie to, w jaki sposób prezes NFZ zaprezentował się na konferencji prasowej. Choć, na szczęście, w ciągu jednego dnia przeżył metamorfozę. Najpierw przed kamerami pojawił się butny, arogancki, zarozumiały urzędas, który twierdził, że nic się nie stało i wszyscy dookoła - lekarze i dziennikarze - to głupki, które nie są w stanie zrozumieć prostego rozporządzenia, które on wydał. Wieczorem przyszła refleksja - chyba dotarło do niego, co zrobił i w jaki sposób o tym poinformował. Mam nadzieję, że dokonana w nim zmiana będzie trwalsza i w przyszłości będzie się zastanawiać nad przepisami, które tworzy i nad tym, co wygaduje, kiedy okazuje się, że podjął błędną decyzję.

Kamil Durczok

Szef "Faktów" TVN

Jacek Paszkiewicz zapewnił pacjentom dodatkowy stres

Rozporządzenie wydane przez Jacka Paszkiewicza, prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, odebrałam jako skandal. Przeszłam przez chemioterapię, wiem, jak czuje się człowiek dotknięty tą ciężką chorobą - chorobą, której zawsze towarzyszy trauma.

Nawet bez idiotycznych decyzji zza biurka części pacjentów i tak nie udaje się zakończyć skutecznie chemioterapii, bo w Polsce w tym zakresie panuje duża śmiertelność. Jacek Paszkiewicz zapewnił pacjentom dodatkowy stres. To nieszczęsne rozporządzenie można by było potraktować jako błąd urzędnika - groźny, ale dający się naprawić - jednak zupełnie nie do przyjęcia była atmosfera zakłamania towarzysząca ujawnieniu tego skandalu. Pozostaje jeszcze kwestia kary. Premier zadecydował, że prezes Narodowego Funduszu Zdrowia nie odbierze jednych poborów. To jest policzek wymierzony wszystkim Polakom, którzy wiedzą, czym jest zmaganie się z chorobą nowotworową. Jacek Paszkiewicz zademonstrował dyskwalifikujący brak wrażliwości społecznej, dowodząc tym samym, że nie powinien piastować swojego stanowiska.

Krystyna Kofta

Pisarka i felietonistka