W 1995 roku, kiedy Lech Wałęsa ubiegał się o reelekcję, starł się z młodym politykiem lewicy, Aleksandrem Kwaśniewskim. Urzędujący prezydent przegrał debatę z kretesem. Aleksander Kwaśniewski nie tylko był lepiej ubrany, ale także zachowywał się dużo spokojniej i obrał taktykę, która wyprowadziła Wałęsę z równowagi. Do historii przeszły jego: "To pan w niedzielę wszedł tu jak do obory i ani be, ani me, ani kukuryku", " Panu to ja mogę co najwyżej nogę". Za porażkę uznano także, że Wałęsa czytał oświadczenie z kartki. Kwaśniewski wtedy podkreślił, że on nie musi posiłkować się notatkami.
Kaczyński rzucił wyzwanie Tuskowi w sprawie debaty. Riposta szefa PO była ostra jak brzytwa
Kolejną ważną debatą polityczną, było starcie ówczesnego premiera, Jarosława Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem, przewodniczącym Platformy Obywatelskiej. Debata odbyła się we współpracy TVP, TVN24, Polskim Radio i Polsat Biznes. Debatę rozpoczął Andrzej Urbański, potem pytania zadawali Monika Olejnik, Joanna Wrześniewska-Sieger i Krzysztof Skowroński. Prezes PiS był pytany wówczas przez Donalda Tuska m.in. o ceny żywności, których nie znał. To według ekspertów przyczyniło się do przegranej Jarosława Kaczyńskiego w debacie, co w konsekwencji doprowadziło do utraty władzy przez PiS.
Ostatnią znaczącą debatą, była debata prezydencka między Bronisławem Komorowskim a Andrzejem Dudą. - Pan prezydent jakoś dziwnie unika partii, która go firmuje. Chciałem postawić to oznaczenie, żeby wyborcy wiedzieli, z czyim kandydatem mają do czynienia - powiedział Andrzej Duda, wręczając Komorowskiemu logo Platformy Obywatelskiej. Prezydent podziękował i z ubolewaniem stwierdził, że on sam nie przygotował podobnego gadżetu dla adwersarza. Flaga PO ostatecznie wylądowała u Moniki Olejnik, która prowadziła debatę.
Ostatnia debata prezydencka z 2020 roku z kolei skończyła się wielkimi kpinami. Uczestniczyli w niej wszyscy kandydaci dopuszczeni do I tury wyborów. Wówczas Stanisław Żółtek stwierdził, że rząd powinien wprowadzić jeszcze "menelowe plus".