Wybory 2020. Rafał Trzaskowski odpowiadał na pytania dziennikarzy w "Arenie prezydenckiej". Spotkanie było transmitowane w mediach społecznościowych i zaczęło się o godzinie 20:30. Każdą redakcję reprezentował jeden dziennikarz, który otrzymał 30 sekund na zadanie pytania. Każdej z 20 redakcji przysługiwały 2 pytania, zaś Rafał Trzaskowski miał 2 minuty na odpowiedź (na każde z nich). Kolejność zadawania pytań była ustalona w drodze losowania przed rozpoczęciem "Areny prezydenckiej" w Lesznie. Reprezentująca "Super Express" Ewa Ruszkiewicz wylosowała szesnaste miejsce.
Zobacz: Debata prezydencka Trzaskowskiego w Lesznie. Zasłabnięcie dziennikarki [RELACJA]
Najpierw zapytaliśmy Rafała Trzaskowskiego o to, jak wyobraża sobie rolę Pierwszej Damy oraz czy uważa, że powinna ona otrzymywać wynagrodzenie. Trzaskowski przyznał, że to właśnie jego żona Małgorzata jest tzw. "twardym gliną" w domu. - W domu jest tak, że żona jest bardziej dyscyplinująca. Jestem niesłuchanie z niej dumny, ona nigdy nie angażowała się w politykę, natomiast uznała, że te wybory mają wymiar symboliczny - dodawał.
Pierwsza dama powinna świecić przykładem niezależności, a to gwarantuje jego małżonka. Ma też walczyć o prawa kobiet, gdyż "o sprawach ważnych dla Polek zbyt często rozmawia dziesięciu smutnych panów w garniturach". Mówiąc o zarobkach stwierdził, że powinna ona mieć zapłacone ubezpieczenie i owe 5 lat powinno być wliczone do jej emerytury.
W drugim pytaniu nasza dziennikarka poprosiła, aby odniósł się on pomysłu Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców - czyli wprowadzenia, wzorem Niemiec, dobrowolnego ZUS dla mikro i małych przedsiębiorców. - W Polsce przede wszystkim brakuje dialogu. Prezydent nie traktuje dialogu na serio. Dzisiaj trzeba się wsłuchać w przedsiębiorców i w związki zawodowe. Zapowiadam tu partnerską współpracę z Sejmem i Senatem. Innymi słowy Trzaskowski nie wyklucza takiego rozwiązania, jakkolwiek podkreślił, że wymagałoby to jeszcze konkretnych rozmów z przedsiębiorcami i związkami zawodowymi.