Debata Kaczyński - Komorowski - Napieralski - Pawlak. Komorowski przyszedł, bo straciłby w wyborach

2010-06-14 10:42

Miało go nie być, ale jednak przyszedł. Kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta Bronisław Komorowski (58 l.) sprawił niespodziankę i pojawił się wczoraj wieczorem na debacie w telewizji publicznej.

Dlaczego Bronisław Komorowski zmienił zdanie? - Mam sygnał, że pan Kaczyński nie przyjmie oferty na wtorek, na debatę bezpośrednio między nami. Dlatego przyszedłem - argumentował polityk PO. W kuluarach mówi się, że gdyby polityk PO nie przyszedł, straciłby wiele... w wyborach.

Najpierw na Woronicza pojawił się Waldemar Pawlak (51 l., PSL), chwilę po nim Jarosław Kaczyński (61 l., PiS) i Grzegorz Napieralski (36 l., SLD).

Jednak dosłownie na kilka minut przed początkiem debaty cała ta trójka zdębiała. - To nie lada gratka zobaczyć zdziwioną twarz Jarosława Kaczyńskiego, kiedy wchodziłem do studia - stwierdził po programie Komorowski. - To bezcenne - pisał na Twiterze szef sztabu kandydata PO Sławomir Nowak. Komorowski pod budynek TVP podjechał z drugiej strony. Stąd aż takie zaskoczenie. A kiedy zajął miejsce tuż obok swoich kontrkandydatów, zaczął od ataku.

- Nie zamierzałem przyjść na debatę, bo ma dziwną formułę. Większość ludzi mówiło mi "nie idź do tego gniazda os", czyli telewizji kierowanej przez PiS - wypalił na początku Komorowski.

Dlaczego ostatecznie przyszedł? - Marszałek żadnej debaty się nie boi i podjął decyzję, że będzie w niej uczestniczył. To jego osobista decyzja - mówi nam rzecznik sztabu kandydata PO Małgorzata Kidawa-Błońska (53 l.).

Politycy z innych sztabów, którzy zjawili się na debacie, mówią nam jednak co innego. - Przeważył argument, że nieobecni nie mają racji. I Komorowski nie miał innego wyjścia. Musiał być - usłyszeliśmy w ku

Grzegorz Napieralski obiecujący

- Oddajcie na mnie głos, a powstrzymam IV RP - apelował Grzegorz Napieralski (36 l.), zwracając się do... zwolenników Platformy Obywatelskiej.

Szef SLD przekonywał, że jego prezydentura będzie pełna dialogu i rozmowy. Jako jedyny z kandydatów zdecydowanie opowiedział się za refundacją in vitro. - Ja mam dwie wspaniałe córeczki - Olę i Alę. Wiem, jakie to szczęście. Ale są pary, które nie mogą mieć dzieci. W związku z tym pomóżmy ludziom być szczęśliwymi. Dlaczego prawica tego nie rozumie? - pytał.

Napieralski przekonywał również, że Polska powinna jak najszybciej wycofać swoje wojska z Afganistanu. Opowiedział się też za bezpłatną edukacją i szkołą, w której jest gabinet lekarski. Mówił także o państwowej służbie zdrowia i uproszczeniu przepisów, które utrudniają życie przedsiębiorcom.

Waldemar Pawlak przewidywalny

Myślę, że dialog i porozumienie to jest podstawa dobrej polityki - mówił Waldemar Pawlak (51 l.). Szef PSL zaproponował wzmocnienie siły głosu całego narodu. - Stąd jako prezydent nie wahałbym się korzystać z referendum - tłumaczył.

Z innych konkretów - zaproponował zmianę Senatu w izbę samorządową. Zapytany o politykę zagraniczną nieoczekiwanie skrytykował swój rząd. - Polityka zagraniczna straciła ostatnio impet - mówił. Chwalił za to swoje ministerstwo i przygotowywane w nim plany ułatwień dla przedsiębiorców. Powiedział również o poparciu dla ekologii. - Pora przejść na zieloną stronę mocy - żartował. Na koniec mówił dużo o wsparciu dla polskiej wsi. Przypomniał, że nasi rolnicy "najlepiej wyciskają brukselkę", czyli korzystają z dopłat. Zapytany o kwestię wprowadzenia w Polsce waluty euro odpowiedział: euro należy wprowadzić wtedy, gdy to będzie korzystne dla ludzi.

Jarosław Kaczyński pewny

- Jest wielka szansa dla Polski, że stanie się drugą Norwegią - stwierdził Jarosław Kaczyński (61 l.) i odniósł się tym samym do złóż gazu łupkowego w kraju.

Kaczyński przekonywał, że w Polsce rodzi się zbyt mało dzieci. I choć metody in vitro nie poparł, opowiedział się za wprowadzeniem programu walki z bezpłodnością. Szef PiS dużo mówił o równości szans. - Nie ma dwóch Polsk, jest jedna. Wieś ma takie same prawa, jak miasta - mówił. Przypomniał, że rząd PiS obniżał podatki. Jako jedyny z kandydatów bronił obecności wojsk polskich w Afganistanie. - To jest obecność, która jest częścią walki z terroryzmem - tłumaczył.

- Po 10 kwietnia zaczął się dobry czas dla zmian w Polsce i społeczeństwie. Polityka powinna być spokojniejsza i bardziej merytoryczna. Zadaniem prezydenta jest wyciągnąć rękę do innych i ja to zrobię - przekonywał.

Bronisław Komorowski zadziorny

- Proponuję prezydenturę zgody i porozumienia - mówił marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (58 l.). Przekonywał, że już nigdy nie możemy wrócić do gorszących sporów, kłótni o krzesło i samolot. Komorowski kilkakrotnie skrytykował Jarosława Kaczyńskiego i projekt IV RP. - IV RP była szkodliwa - uciął.

Tłumaczył, że Polska musi jak najszybciej dogonić peleton UE. Lider prezydenckich sondaży przekonywał także, że wbrew temu, co mówi PiS - nie chce prywatyzacji służby zdrowia. - To za czasów PiS sprywatyzowano wiele placówek - wypominał. Komorowski chwalił się również rozwojem gospodarczym za rządów PO. Przekonywał, że Polska za 5-6 lat wejdzie do strefy euro.

Odnosząc się do metody in vitro, stwierdził, że trzeba w tej sprawie wypracować kompromis. Na koniec debaty zadeklarował, że jako głowa państwa doprowadzi do wyprowadzenia naszych wojsk z Afganistanu.