Polexit to ostatnio temat numer jeden w polskiej debacie publicznej. Nic dziwnego, że to właśnie wokół relacji Polski z Unią Europejską toczył się wczoraj ostry spór na sali sejmowej. Posłowie w czwartek wieczorem wysłuchali informacji bieżącej "w sprawie zagrożenia pozycji Polski w Unii Europejskiej oraz wpływu polityki rządu w stosunkach z instytucjami Unii Europejskiej na wszystkie dziedziny życia społeczno-gospodarczego, począwszy od klimatu, poprzez edukację, samorząd, po rolnictwo, inwestycje, rozwój oraz bezpieczeństwo Polski". Wniosek o taką informację złożyli do premiera Mateusza Morawieckiego posłowie klubu Koalicji Obywatelskiej. Gorąca atmosfera udzieliła się posłom, którzy w ostrej debacie spierali się o stosunki Polski z Unią Europejską i ewentualny polexit. Dariusz Rosati z KO przekonywał, że rząd psuje pozycję międzynarodową Polski. Posłowi odpowiadał minister Konrad Szymański.
Nie przegap: Awantura w Sejmie! Morawiecki o chorej wyobraźni i polexit. Opozycja krzyczy: "hańba"!
Pod sondą galeria z manifestacji zorganizowanej przez Donalda Tuska w Warszawie
- Stan stosunków Polski z instytucjami UE budzi niepokój wśród obywateli polskiego państwa - przekonywał podczas sejmowej debaty Dariusz Rosati. Wskazywał, że na pogorszenie się relacji Polski z UE wpływ ma przede wszystkim reforma wymiaru sprawiedliwości forsowana przez Zbigniewa Ziobrę. - Mamy taką sytuację, że tzw. reformy realizowane przez pana Ziobro i rząd Prawa i Sprawiedliwości są powszechnie krytykowane i podważane przez Trybunał Sprawiedliwości UE (TSUE-PAP) i to nie tylko przez Komisję Europejską, ale także przez instytucje niezależne - podkreślał. Polityk KO odniósł się też do wystąpienia premiera Mateusza Morawieckiego. - Mieliśmy tu dziś do czynienia z bardzo konfrontacyjnym wystąpieniem pana premiera Morawieckiego, który wprawdzie na początku zapewnił, że polexit to jest fake news, ale potem poświęcił półgodzinne przemówienie, aby Unię Europejską opluwać i atakować - grzmiał Rosati. - Pod waszymi rządami Polska nie jest w stanie załatwić żadnej ważnej sprawy w UE, tracimy pieniądze przyjaciół i wpływy - dodawał.
Nie przegap: Spięcie w Sejmie: Chce pan wyjść? Zaśpiewa pan coś. W "Idolu" pan świetnie śpiewał [RELACJA NA ŻYWO]
Na zarzuty odpowiedział Minister do spraw Unii Europejskiej Konrad Szymański. Polityk przekonywał, że spór o praworządność to tylko wycinek relacji Polski z UE. - Nie ma nic gorszego dla Unii Europejskiej niż sprowadzenie relacji unijnych do tego toksycznego sporu. Wyświadczacie państwo niedźwiedzią przysługę procesowi integracji europejskiej - mówił Szymański. Przypomniał, że Polska ma realny wpływ na decyzje podejmowane w Brukseli. Jako przykład minister podał zmianę podejścia Unii do relokacji uchodźców. Dodawał również, że dużym sukcesem negocjacyjnym Polski jest ostatni budżet UE. - Polska jest jednym z najaktywniejszych krajów, działających na rzecz wspólnego rynku - podkreślał minister.
Nie przegap: Draka! Jachira w szale. Kidawa-Błońska ją zrugała! [WIDEO]
- Spór o praworządność jest oczywiście ciężkim doświadczeniem dla naszego kraju. Ten spór trwa z dwóch powodów. Pierwszy to instrumentalizacja kwestii unijnych przez niektóre siły polityczne w kraju, a drugi to skłonność niektórych polityków Brukseli do stosowania podwójnych standardów do krajów Europy Środkowej. Jest w naszym wspólnym interesie, by te dwa problemy zniknęły - mówił z kolei o sporze o praworządność. - Jestem zażenowany tym, że przez 5 lat polska opozycja próbuje się ogrzać w tym sporze, który przysparza Polsce kosztów - skwitował minister Konrad Szymański.