"Super Express": - Tragedia w Kamieniu Pomorskim to kolejny śmiertelny wypadek w ruchu drogowym spowodowany przez pijanego kierowcę. Padają różne propozycje zmian w prawie.
Dariusz Joński: - Chcemy rozpocząć debatę w parlamencie o problemie pijanych kierowców. We wtorek odbędzie się spotkanie sejmowej Komisji Sprawiedliwości i byłoby dobrze, gdyby wzięli w nim udział ministrowie Sienkiewicz i Biernacki. Naszym celem jest eliminowanie z ruchu drogowego pijanych kierowców i ochrona potencjalnych ofiar.
- Ale jak go osiągnąć? Zaostrzyć prawo?
- Kary w naszym prawie są dość restrykcyjne, ale są słabo egzekwowane.
- Sądy orzekają zbyt łagodne kary?
- Bardzo często zapadają wyroki w zawieszeniu lub z dolnej granicy widełek. Sądy traktują pijaków pobłażliwie. Możemy tylko apelować do sumień sędziów, bo to oni wymierzają kary.
Zobacz też: Wypadek w Kamieniu Pomorskim: Jak szybko jechał Mateusz S.? Prokuratura: 70 km/h. Świadkowie: jak wariat
- Jakieś pomysły, jak przeciwdziałać problemowi?
- Proponujemy wychowanie komunikacyjne jako przedmiot obowiązkowy w szkole. Egzamin dla osób, które utraciły prawo jazdy, powinien być rozszerzony. Rozważmy też obniżenie do zera wskaźnika spożycia alkoholu przez dwa lata od uzyskania prawa jazdy.
- Pijacy za kółkiem to powszechny problem. Oprócz powiadomienia policji można zrobić coś więcej, widząc pijanego kierowcę?
- Policja jest do tego najlepszą instytucją. Jeśli ktoś widzi osobę, która zamierza prowadzić samochód pod wpływem alkoholu, to powinien dzwonić na policję, nawet jeśli to jest znajomy lub ktoś z rodziny.
- Wierzy pan, że matka doniesie na syna?
- Nie ma innego wyjścia. To pytanie o to, czy uda się ochronić życie kierowcy, jego pasażerów i innych uczestników ruchu. Gorsze jest zabicie kogoś na drodze i więzienie czy oprzytomnienie w towarzystwie policji?
Dariusz Joński
Poseł SLD