"Super Express": - Czy badanie wariografem, któremu poddał się Kamil Durczok, to wiarygodny dowód? Czy dziennikarz mówił prawdę podczas testu?
Dariusz Jerzewski: - Ze swojej strony nie mam żadnych zastrzeżeń, jeśli chodzi o zachowanie osoby badanej. Wszystkie wnioski zawarłem w opinii.
- Jak się zachowywał Kamil Durczok podczas tego badania?
- Badanie było diagnostyczne, czyli od strony możliwości przeprowadzenia i zachowania badanego wszystko było w porządku, bo inaczej nie mógłbym wydać w tej sprawie opinii. Nie mogę jednak udzielić więcej informacji na temat badania pana Kamila Durczoka, ponieważ jestem zobowiązany do zachowania tajemnicy w tej kwestii.
- Jak wygląda przygotowanie do badania na wariografie?
- Osoba badana powinna być wypoczęta, wyspana, najedzona. Dzień przed badaniem nie powinna spożywać alkoholu, a jeśli bierze leki, to należy sprawdzić, czy mogą one mieć wpływ na wynik badania. Przed samym badaniem robi się też wywiad lekarski. Następnie zapoznaje się osobę z pytaniami krytycznymi i kontrolnymi, tak, żeby już wtedy badany zadeklarował, jakich odpowiedzi udzieli podczas właściwego testu. Odpowiedzi są w formie "tak" lub "nie". Jest to tzw. test próbny. Wówczas badany ma możliwość przyzwyczajenia się do czujników, które zakładam na organizm. Ja z kolei mam możliwość wyregulowania urządzenia pod kątem badanych parametrów.
- Co jest mierzone podczas takiego badania?
- Rejestruje się trzy poziomy aktywności: oddech, pracę serca i potliwość skóry. Po teście próbnym przychodzi test główny, polegający na zadawaniu kontrolnych pytań danej osobie. Robi się ich kilka. Przeprowadza się też test stymulujący. Ma on na celu określić, jak organizm osoby tu i teraz zachowuje się w sytuacji, kiedy zaprzecza w kwestii oczywistej.
- Czy można oszukać to urządzenie?
- Można próbować oszukiwać, ale ekspert szybko to zauważy, patrząc na wykresy reakcji. Więc jest to w zasadzie niemożliwe.
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail