Sejm przegłosował wniosek w sprawie stanu wyjątkowego na granicy z Białorusią

i

Autor: Twitter/PLParliament

Dantejskie sceny w Sejmie. Zdjęcie dziecka latało w powietrzu

2021-10-01 10:07

W czwartek w Sejmie przed głosowaniem ws. przedłużenia stanu wyjątkowego odbyła się wrzawa dyskusja między politykami. Artur Łącki z Koalicji Obywatelskiej podczas swojego przemówienia pokazywał zdjęcie dziecka migrantów. - Dlaczego pozwalacie szczuć psami na te dzieci? - krzyczał. Gdy zakończył, rzucił fotografią, a wpadła ona wprost do ławy sejmowej Pawła Solocha z Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Ten natychmiast ją zrzucił i plik kartek wylądował na podłodze.

W czwartek w Sejmie toczyła się burzliwa dyskusja na chwilę przed głosowanie ws. przedłużenia stanu wyjątkowego w woj. podlaskim i woj. lubelskim na kolejne 60 dni. Ostatecznie Sejm zgodził się na wydłużenie, a 237 posłów zagłosowało "za". 179 było na "nie", a 31 wstrzymało głos. Artur Łącki poseł Koalicji Obywatelskiej przed głosowaniem, bardzo poruszony i w wzniosłym tonie zaczął rozprawiać, pokazując fotografię dziecka migrantów z Michałowa. - Dlaczego pozwalacie szczuć psami na te dzieci? Ale was nie ma o co pytać, bo to jest wołanie na puszczy. Pytam się pana prezydenta: niech nam pan powie, gdzie jest to dziecko? Co się z nim stało? Oczekujemy odpowiedzi od pana prezydenta – krzyczał. Emocje sięgały zenitu. Po tym przemówieniu polityk KO wrzucił zdjęcie do ławy sejmowej Pawła Solocha szefa BBN. Ten zrzucił plik kart, poseł znów je podniósł i rzucił w jego kierunku. Soloch wówczas po raz drugi je wyrzucił. 

Express Biedrzyckiej - Michał Kamiński: Stan wyjątkowy służy PiS do polityki wewnętrznej