Kolejna awantura pod pomnikiem
10 kwietnia 2025 r. minęło dokładnie 15 lat po tragedii pod Smoleńskiem, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią. Dla prezesa PiS była to rocznica nie tylko smutna, ale jak podkreślił w przemówieniu „niesprawiedliwa”. - Na to, co opisywano wtedy w sposób skrajnie kłamliwy, na to — co było w istocie — zamachem, zamachem na 96 ludzi: kobiet i mężczyzn, na prezydenta i jego małżonkę (...), na ludzi, którzy chcieli po prostu zrobić to, co zrobić w tym momencie powinni: oddać hołd ofiarom zbrodni katyńskiej – powiedział Kaczyński podczas wieczornego przemówienia pod Pałacem Prezydenckim.
Następnie lider PiS udał się pod pomnik postawiony ku czci ofiar katastrofy na Plac marszałka Józefa Piłsudskiego. Pod pomnikiem tradycyjnie obecni byli działacze nazwani kiedyś Lotną Brygadą Opozycji, którzy co miesiąc manifestują swoje niezadowolenie z obchodzonych przez PiS miesięcznic smoleńskich. Politycy PiS próbowali dostać się pod pomnik, aby zniszczyć wieńce złożone przez działaczy, w tym przez Zbigniewa Komosę. Nie udało im się to, gdyż funkcjonariusze policji zagrodzili przejście, aby nie doszło do awantury między prezesem PiS i Antonim Macierewiczem oraz działaczami. Według relacji Onetu, poseł Macierewicz miał przy sobie farbę w spray, ale nie zdołał jej użyć.
"Kaczyński, przeproś mnie...."
O tym jak przebiegła awantura świadczy wideo zamieszczone w serwisie X przez Arkadiusza Szczurka, działacza Obywateli RP i Komitetu Obrony Demokracji. W materiale widzimy ściśniętego przez tłum prezesa Kaczyńskiego i słyszymy wiele głosów. – Jak on się tu znalazł, ten mały? - powiedział ktoś z uczestników zajścia. - Kaczyński, kiedy mnie pan przeprosi za nazwanie putinowską szmatą? - zapytał Szczurek polityka PiS. Chodzi o incydent sprzed kilku lat, gdy Jarosław Kaczyński powiedział tak o działaczu KOD podczas jednej z miesięcznic smoleńskich. – Proszę nie pchać się na policję – stwierdza ktoś w tłumie. – Przecież to Kaczyński się pcha! – odpowiada ktoś inny. – Przeproś mnie za nazwanie putinowską szmatą – domagał się ponownie Arkadiusz Szczurek.
"Agenci, obce szmaty"
W tłumie pojawił się dziennikarz stacji W Polsce 24, który spytał prezesa PiS, dlaczego zgromadzeni ludzie niszczą pamięć o ofiarach katastrofy. – Dlatego, że są po prostu agentami, obcymi szmatami, najgorszego rodzaju. Po prostu patologicznymi szmatami – odpowiedział lider Prawa i Sprawiedliwości. – Znowu bredzisz. Będziesz miał pozew za to – zwrócił się ktoś do Kaczyńskiego.
W chaotycznym wideo słuchać różne głosy: – Gdzie się pchasz? Gdzie się pchasz? Nie łap mnie! - mówi ktoś. – No przecież ty się pchasz – słychać odpowiedź. – Czego kłamiesz pisiorze? – to kolejne pytanie w tłumie. – Cofnij mi się pan do tyłu. Wysuń się pan do tyłu! - apeluje ktoś inny.
