Polska i Węgry zrezygnowały z weta, odblokowując tym samym unijny budżet na lata 2021-27 i Fundusz Odbudowy, który wesprze gospodarki dotknięte pandemią koronawirusa. Było pewne, że osiągnięte porozumienie nie spodoba się Zbigniewowi Ziobrze i jego posłom z Solidarnej Polski, którzy szafowali w ostatnich dniach hasłem "weto ale śmierć". Zgodnie z wypracowanym kompromisem, uzależnienie wypłat unijnych funduszy od przestrzegania zasad państwa prawa zostaje utrzymane, szefowie państw i rządów Unii przyjęli jednak - niewiążącą prawnie - deklarację szczytu UE, która m.in. odkłada stosowanie mechanizmu "pieniądze za praworządność" o co najmniej dwa lata. W ramach tego finansowego pakietu Polska dostanie w ciągu najbliższych siedmiu lat ponad 172 mld euro.
Zobacz więcej: BARDZO PILNE! Nowe wieści z Brukseli o unijnym budżecie. Jest DECYZJA ws. WETA
Oburzenie postawą rządu niedługo później Zbigniew Ziobro wyraził w obszernym wpisie na swoim Facebooku. - Zarząd Solidarna Polska zbierze się teraz, aby omówić skutki podjętej podczas szczytu decyzji - napisał złowrogo (CAŁOŚĆ TUTAJ).
Tymczasem Jarosław Gowin zapytany przez dziennik „Polska Times” czy kompromis przyjęty w Brukseli można uznać za spełnienie jego słów stwierdził jednoznacznie, że „to triumf wszystkich tych, którzy dobrze życzą Polsce i dobrze życzą Europie”. – Mam stuprocentową pewność, że przysłuży się (...) polskiej gospodarce, wzmocni naszą pozycję międzynarodową i zostanie pozytywnie oceniony przez przytłaczającą większość Polaków – dodał.
Wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii odniósł się za zarzutów Ziobry, że takie porozumienie to rezygnacja z suwerenności naszego kraju. – A co uzyskalibyśmy z weta? Stracilibyśmy dużą część tych środków, (...) przybyłoby nam w Europie nieprzyjaciół, a rozporządzenie o warunkowości i tak weszłoby w życie – powiedział Gowin. Dodał przy tym, że w polityce trzeba kierować się „twardym rachunkiem korzyści i strat, a nie pustymi, emocjonalnymi i na końcu szkodliwymi dla Polski gestami”. – Jeśli w polityce stawia się na zasadę: wszystko albo nic, ląduje się na marginesie – mocno stwierdził.
Wicepremier, pytany czy może się zdarzyć, iż premier Morawiecki wróci do Polski z Brukseli jako premier rządu mniejszościowego, powiedział, że wierzy w zdrowy rozsądek wszystkich partnerów współtworzących Zjednoczoną Prawicę. – W obecnym Sejmie nie ma możliwości utworzenia innego rządu większościowego – powiedział. Według niego „alternatywą dla obecnego obozu władzy są przedterminowe wybory”. – One zakończyłyby się odsunięciem prawicy od władzy, i to na długie lata. Zakładam, że wszyscy liderzy naszego obozu to rozumieją – dodał jednak na sam koniec.
A jak sądzicie wy? Czy dojdzie do przedterminowych wyborów, czy też Zjednoczona Prawica się rozpadnie? Zapraszamy do wzięcia udziału w naszej sondzie bądź też wyrażenia zdania w komentarzu.