Jedna mówi: oczywiście tak, przecież nikt nie chce umrzeć na tę straszną grypę; a druga: oczywiście nie, przecież ta cała szczepionka to jedna wielka fikcja napędzająca pieniądze firmom farmaceutycznym. Zabawne jest to, że właściwie każde środowisko, w tym także lekarskie, jest dokładnie tak samo podzielone. Z nową szczepionką na świńską grypę związanych jest bowiem wiele nadziei, ale i sporo zagrożeń. Na niekorzyść przemawia fakt, że nie do końca wiadomo, jakie może ze sobą nieść komplikacje. A zatem to trochę ryzykowny zabieg, trochę taka gra w ruletkę.
Fakt, że o szczepionkę dla nas miał walczyć prokurator - bo tego chciał rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski, grożąc minister zdrowia Ewie Kopacz - zakrawał na żart w sytuacji, w której status szczepionki nie jest jasny. Dobrze, że rzecznik się z niego wycofał. Co ze szczepionką na świńską grypę? Ja się nie zaszczepię. Miesiąc temu zaszczepiłem się na zwykłą grypę i rozbolała mnie głowa. Poza tym przez dwa dni bolał mnie triceps. Wystarczy.