Minister Jan Krzysztof Ardanowski

i

Autor: Adam Kraina Minister Jan Krzysztof Ardanowski w swoim gabinecie

Czy w czasie KORONAWIRUSA Polakom zabraknie jedzenia? Minister wyjawia zaskakującą prawdę

2020-03-25 5:39

- Oczywiście. Koronawirus rodzi bardzo wiele problemów. Poleciłem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa opracowanie wytycznych dotyczących „Programu dla szkół”. W związku z zamknięciem placówek nie są odbierane dostarczane do tej pory produkty takie jak: świeże owoce i warzywa oraz soki, przeciery, a także produkty mleczne - mówi "SE" minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski.

„Super Express”: - Jak się czuje pański zastępca zarażony koronawirusem? Pan też wylądował na kwarantannie…

Jan Krzysztof Ardanowski: - Minister Ryszard Kamiński czuje się dobrze. Ja też. Nie mamy jeszcze informacji jak doszło do zarażenia. Wszystkie procedury zostały wdrożone, całe kierownictwo objęte kwarantanną. Pracujemy zdalnie, podobnie jak od 13 marca blisko 80 procent pracowników.

Ministerstwo działa, zatem pomoże rolnikom w czasie epidemii?

Pracujemy nad ułatwieniami dla rolników. Na razie nie mogę powiedzieć więcej, ale obiecuję, że wkrótce ogłosimy szczegóły. Gospodarstwo rolne to jednak mikroprzedsiębiorstwo. Będzie korzystało z tarczy. Jednocześnie zwiększamy stawkę zasiłku chorobowego do 150% poprzedniego poziomu za każdy dzień czasowej niezdolności do pracy spowodowanej chorobą. Zmieniłem też rozporządzenie w sprawie wysokości jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy rolniczej lub rolniczej choroby zawodowej oraz zasiłku chorobowego. Ubezpieczeni w KRUS rolnicy i domownicy będą mogli szybciej i sprawniej nabyć prawo do zasiłku chorobowego. Skróci się czas uprawniający do wypłaty z 30 do 14 dni czasowej niezdolności do pracy w gospodarstwie rolnym, jeżeli niezdolność jest spowodowana zakażeniem lub chorobą układu oddechowego U07.1 COVID-19, zgodnie z Międzynarodową Klasyfikacją Chorób i Problemów Zdrowotnych.

To o czym pan wspomniał, to pakiet pomocy dla małych i średnich przedsiębiorców. Niektórzy krytykują to za brak konkretów…

Tarcza Antykryzysowa – to konstruktywny pakiet służący przede wszystkim utrzymaniu miejsc pracy, a także pomocy przedsiębiorcom w przetrwaniu trudnego czasu. Krytykują? Opozycja krytykuje wszystko. A co sama zaproponowała w czasach ostatniego, wielkiego kryzysu, który przetoczył się po świecie? My od ponad pięciu lat reformujemy gospodarkę. Nasze wskaźniki wzrostu znacznie przewyższały wzrost w innych krajach UE, zwłaszcza w krajach „starej” UE. Podejmujemy konkretne działania. Szybko, często wyprzedzająco. Obecny kryzys bardzo dobitnie pokazał, jak wolno mielą unijne młyny, jak późno podejmowane są decyzje.

Poza „Tarczą” ministerstwo pomaga?

Oczywiście. Koronawirus rodzi bardzo wiele problemów. Poleciłem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa opracowanie wytycznych dotyczących „Programu dla szkół”. W związku z zamknięciem placówek nie są odbierane dostarczane do tej pory produkty takie jak: świeże owoce i warzywa oraz soki, przeciery, a także produkty mleczne. Ciągłość realizacji programu została przerwana. I ta żywność, która nie trafi do dzieci w szkołach, trafi do potrzebujących poprzez wyspecjalizowane organizacje pozarządowe takie jak Caritas, Banki Żywności i inne. Również żywność, która przez program pomocy dla najuboższych, dostarczana przez KOWR, trafi do innych potrzebujących, przede wszystkim do osób wskazanych przez pomoc społeczną pozostających w kwarantannie.

Jedną z obaw Polaków jest ta dotycząca żywności i tego, że może jej zabraknąć.

Żywności nie zabraknie, mamy zapasy w magazynach. Jesteśmy krajem o nadwyżkowej produkcji rolnej. Wytwarzamy znacznie więcej niż jesteśmy w stanie spożyć. Wysyłamy ponad 80% wołowiny, około 60% mięsa drobiowego.

Na ile wystarczy tych zapasów?

To nie tylko zapasy, produkcja trwa. Produkujemy więcej mleka i jego przetworów, niż jest w stanie wchłonąć rynek wewnętrzny. Hodowla jest na dobrym poziomie, nie było ciężkiej zimy i uprawy mają się dobrze. Mamy dobrze rozwinięty sektor rolnictwa szklarniowego, a na polach pod osłonami niedługo pojawią się świeże warzywa. Polski rolnik, dzięki któremu mamy zapewnione bezpieczeństwo żywnościowe, już nie raz w historii pokazał, że nawet w najtrudniejszych nawet czasach zaopatrywał rodaków w żywność. Ciekaw jestem co teraz powiedzą ci krzykacze, którzy chcieli zlikwidować hodowlę zwierząt, a w dalszej perspektywie doprowadzić do upadku całe rolnictwo?

Są też pytania o przerwanie łańcucha dostaw produktów importowanych do Polski.

Na tym etapie mogą wystąpić trudności transportowe pomiędzy różnymi krajami. Transport wewnętrzny pracuje cały czas. Zakłady przetwórcze pracują na około 80 procent mocy, mogą zwiększyć produkcję. Nie ma obawy, że zabraknie mięsa, mleka, jaj, kaszy, mąki, makaronów. Pewne problemy mogą być z egzotycznymi owocami. To co sprowadzamy nie należy do podstawowych produktów żywnościowych.

Ekonomiści zapowiadają, że nadchodzący kryzys nauczy nas tego, aby szukać dostawców bliżej nas. Może to oznaczać, że zagraniczne produkty w sklepach, które tak biły po oczach polskich rolników będą zastąpione odpowiednikami z Polski?

Nie mam nic przeciwko różnorodności i bogatej ofercie dla konsumentów, ale przy uczciwych warunkach konkurencji. W latach 90 pozbyto się jednak zakładów przetwórczych, wpuszczono bez ograniczeń ogromne sieci handlowe. Z polskiego rolnika uczyniono dostawcę tanich surowców. Od pięciu lat to zmieniamy. Wprowadziliśmy szereg ułatwień dla rolników w zakresie sprzedaży produktów z gospodarstwa. Ich koledzy ze „starej” UE mieli to od dawna, a naszym zabraniano. I mam nadzieję, że to nieszczęście, które dotknęło dziś świat otworzy wielu oczy. Nie może liczyć się tylko i wyłącznie maksymalizacja zysku. Ze światowego PKB ponad 50%, a niektórzy ekonomiści twierdzą, że więcej, trzyma w rękach 10% ludności. W latach 70.tych ubiegłego wieku te 10% miało „tylko” 25%.

Pomimo koronawirusa powracają też inne tematy, w tym premii i nagród dla urzędników w ministerstwie…

Sprawa nagród to odgrzewany po raz kolejny kotlet. Można Czytelników epatować sumami. Nierzetelni dziennikarze robią to co roku. W ministerstwie, jak i w innych instytucjach przyznawanie nagród odbywa się zgodnie z obowiązującymi przepisami. Są finansowane z funduszu nagród w służbie cywilnej, w wysokości 3% planowanych wynagrodzeń osobowych. Zwracam uwagę, że istnieje prawny obowiązek utworzenia 3% funduszu nagród, które pochodzą z oszczędności pracowników. Osobom zatrudnionym w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi na stanowiskach pomocniczych, robotniczych i obsługi, przyznawane są premie. Stanowią obowiązkowy składnik wynagrodzenia. Jest to fundusz premiowy w ramach posiadanych środków na wynagrodzenia. Wypłata nagród nie pociąga za sobą dodatkowych skutków finansowych i jest zamknięta w ramach posiadanego funduszu na wynagrodzenia. Wprowadziłem też pewne zmiany…

Jakie?

W ministerstwie systematycznie prowadzona jest racjonalna polityka zatrudnienia. W marcu weszła w życie reorganizacja co spowodowało zmniejszenie zatrudnienia. Od niecałych dwóch lat, kiedy pełnię funkcję ministra, we wszystkich podległych mi instytucjach zatrudnienie spadło o ponad 3 tys. osób. Chcę jednak podkreślić, że jestem wdzięczny wszystkim pracownikom administracji za pracę na rzecz rolnictwa. Dzięki nim funkcjonują dopłaty unijne, przekazywane są środki z KRUS, działa kontrola żywności, doradztwo i nauka rolnicza. Wynagrodzenia nie są zbyt wysokie, a mimo tego ze strony złośliwców i zawistników jeszcze są kwestionowane. To łajdactwo. Pozdrawiam wszystkich zatrudnionych w instytucjach obsługujących rolnictwo Trzymajmy się z tych trudnych czasach.

Rozmawiała Sandra Skibniewska

Nasi Partnerzy polecają