Czy Polacy zaczną przepraszać Niemców za ich zbrodnie?

2014-11-06 3:00

Niemcy coraz chętniej zapominają o udziale swoim i swoich krewnych w zbrodniach II wojny światowej. Niedawno mieliśmy przykład zaskakującego filmu "Nasze matki, nasi ojcowie". Jeszcze nigdy krewny zbrodniarza nie występował jednak przeciwko muzeum o to, żeby usunąć jego przodka z listy zbrodniarzy. Pomimo dowodów, które go obciążają.

Muzeum Powstania Warszawskiego zorganizowało w Berlinie wystawę z okazji okrągłej 70. rocznicy jego wybuchu. Tygodnik "Do Rzeczy" dotarł do listu Christopha Broszeisa, który wśród portretów zbrodniarzy wojennych odnalazł także zdjęcie swojego krewnego, gen. Stahla.

Odszkodowanie dla krewnego zbrodniarza?

Według "Do Rzeczy" grozi muzeum procesem, powołując się na to, że jego krewny nigdy nie został formalnie uznany przez sąd za zbrodniarza wojennego. Według Broszeisa ani jemu, ani innym potomkom Stahla "nie udało się znaleźć wyroku sądowego", który tak by go określał.

Historycy podkreślają jednak, że to żenujący argument, gdyż za zbrodniarzy wojennych formalnie nie uznano też nigdy Hitlera, Himmlera czy nawet gen. von dem Bacha.

Zanosi się zatem na to, że krewny niemieckiego zbrodniarza zażąda od muzeum usunięcia zdjęcia i przeprosin. A może i odszkodowania?

Obciążali go sami Niemcy

Reiner Stahel był niemieckim dowódcą garnizonu Wilna, a później garnizonu Warszawy w pierwszych dniach Powstania Warszawskiego. W związku z otoczeniem jego kwatery przez powstańców i odcięciem go od niemieckich oddziałów, dowództwo nad garnizonem przekazano generałowi von dem Bachowi. Po wojnie do końca życia siedział w sowieckich łagrach. Zmarł prawdopodobnie w 1955 roku.

Na udział Stahla w zbrodniach wojennych wskazują nie tylko badania, ale zeznania jego samego, a nawet zeznania samych żołnierzy niemieckich, jego podwładnych.

"Dorobek" Stahla

Stahla można obciążyć bezpośrednio za udział w kilku zbrodniach.

1-2 sierpnia 1944 roku (drugiego dnia powstania) - masakra w więzieniu mokotowskim. Na jego rozkaz dokonano zagłady 600 przetrzymywanych tam Polaków. Najmłodsi wymordowani mieli zaledwie 12 lat.

Rozmiar zbrodni byłby większy, gdyby nie to, że wielu więźniów stawiało podwładnym Stahla opór i zdołało uciec do powstańców.

Pierwszego dnia powstania Stahel wydał rozkaz strzelania do wszystkich mężczyzn na ulicach, którzy mogą być uznani za potencjalnych powstańców. Rozkazał też branie na zakładników kobiety i dzieci w celu używania ich jako żywych osłon podczas ataków na pozycje AK.

Żołnierze niemieccy z 4. Garnizonu Grenadierów Wschodniopruskich zeznający po wojnie wskazali Stahla jako tego, który rozkazał im "zabijanie wszystkich napotykanych mężczyzn" oraz palenie budynków.

W świetle powyższych pomniejszą zbrodnią w dorobku Stahla wydaje się jego przyzwolenie na plądrowanie i kradzieże w mieszkaniach opuszczonych przez mieszkańców Warszawy.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Zobacz: Potomek hitlerowskiego generała grozi sądem Muzeum Powstania Warszawskiego! Powód? Nazywanie go zbrodniarzem!