"Super Express": - Media donoszą, że pańscy koledzy pod wodzą posła Skuteckiego chcą zgłosić kontrowersyjny projekt zmian w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. Chcą zlikwidować obowiązek alimentacyjny i zastąpić go opieką naprzemienną, a matce, która utrudnia kontakt dziecka z ojcem, groziłaby kara grzywny lub więzienia. Słyszał pan o tym?
Stanisław Tyszka: - To nie jest ich pomysł. Sprawa przedstawia się tak, że Kukiz'15 jako ruch obywatelski rozmawia z różnymi partnerami społecznymi. Jedni z nich przynieśli po prostu swoje propozycje i były one dyskutowane. Natomiast nie był to, nie jest i nigdy nie będzie projekt ani Kukiz'15, ani żadnego z naszych posłów.
- Rozumiem więc, że pańscy koledzy nie będą tego projektu składać do laski marszałkowskiej i w żaden inny sposób nie będzie on procedowany. Czy tak?
- Dokładnie tak. Media są zwyczajnie zdziwione, że można dyskutować o różnych rzeczach ze społeczeństwem. My takiej dyskusji nie unikamy. Na pewno jednak nie będzie to nasz projekt.
- Nie był od początku, czy przestał nim być, kiedy media podniosły w tej sprawie larum?
- Od początku nie był nasz. Jako Kukiz'15 widzimy swoją rolę w tym, by słuchać obywateli.
- I rozważacie nawet niezbyt mądre pomysły?
- Nie rozważaliśmy tego. Po prostu nasz poseł wysłuchał, co grupa obywateli ma do zaproponowania. I tyle.
- Trochę mnie pan uspokoił, bo miałem przypomnieć, że to kolejny - po pomyśle polonizacji nazw pociągów dalekobieżnych - głupi pomysł pańskich kolegów.
- Spokojnie. Poseł Skutecki zwyczajnie w dobrej wierze zamieścił ten projekt jako jeden z pomysłów. Nie mamy z tym jednak nic wspólnego. Wolałbym, żeby dziennikarze dostrzegali takie nasze projekty, jak zrównanie kwoty wolnej od podatku dla posłów i obywateli albo likwidację 10 tys. partyjnych stanowisk w gabinetach politycznych. Na co partie nie chcą się zgodzić.
- I nikt nie będzie wysyłał matek do więzienia?
- Nie. Jesteśmy jedynym klubem, który troszczy się o losy matek i rodzin i będziemy przedstawiać dobre projekty w tych sprawach.
Zobacz także: Europoseł PiS trzy lata "migał się" od zapłacenia mandatu 100 zł i jeszcze ma pretensje!