Kalukin stwierdza, że jeśli ktokolwiek liczył, że po zakończeniu kampanii wyborczej prezydent przestanie ,,spłacać polityczne kontrybucje nacierzystej partii" to mógł się bardzo rozczarować. Według niego Duda zrzeka się swojej indywidualności, jaką zapewnia mu konstytucja. W swoim przemówieniu podczas nominacji Beaty Szydło prezydent miał złożyć hołd Kaczyńskiemu i precyzyjnie wskazał go ,,jako własnego suwerena". W tekście wielokrotnie zresztą jest podkreślone, że Duda ,,ma nad sobą zwierzchnika".
Autor uważa, że Kaczyński ma teraz ,,dyktatorską" władzę wyłącznie dzięki wyborczemu oszustwu. Wypromowanie Dudy i Szydło jako niezależnych polityków okazało się mitem. Podkreśla również, że choć partia PiS ,,dysponuje formalnym mandatem z wyborów, lecz moralnie nie została nigdy zalegalizowana świadomym poparciem większości Polaków".
Porównując Dudę z poprzednimi prezydentami Kalukin stwierdza, że u obecnego prezydenta ,,trudno wskazać choćby zalążki suwerennej aktywności". Choć przyznaje, że prezydent ewidentnie lubi przemawiać, potrafiąc przy tym pokazywać talenty oratorskie, to jednak jego słowa bardzo mocno rozmijają się z jego późniejszymi czynami.
Zobacz także: Kukiz przejechał się po Lewickiej. Mocne wideo