Gowin: Część prawicowego elektoratu na pewno Platformie odpłynie

2010-06-26 3:30

Umizgi do lewicy w wykonaniu Jarosława Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego oceniają posłowie PiS i PO oraz znani publicyści

"Super Express": - Jak się czuje konserwatysta, którego kandydata popierają takie postaci jak Urban bądź gen. Jaruzelski?

Jarosław Gowin: - Zapewne tak samo jak zwolennicy Lecha Kaczyńskiego, gdy popierał go w wyborach Lepper. Chcę jednak uspokoić Czytelników "SE", że w Platformie są jeszcze politycy prawicowi, którzy w najmniejszym stopniu nie podzielają żadnego z elementów programu SLD.

- Przedstawiciele sztabu Komorowskiego prześcigają się jednak w udowadnianiu, że bliżej mu do lewicy, a politycy SLD niewybrednie drwią, że "włażą w d…" Napieralskiemu.

- To poszło za daleko, gdyż od początku było dla mnie jasne, że Napieralski nie poprze żadnego z kandydatów. Zależy mu na tym, by być w grze. Dostrzeżmy jednak różnicę. W przypadku PiS umizgi wobec SLD są o wiele bardziej żenujące…

- Tak jak sztaby licytują się, komu bliżej do SLD, tak my licytujemy, kto jest w tym bardziej żenujący?

- Komorowski jako marszałek popierał przyjęcie Karty Praw Podstawowych. Jego liberalnych poglądów w sprawie in vitro boleśnie doświadczyłem na sobie. W przypadku Kaczyńskiego jest to zaś zachowanie czysto taktyczne. Ze strony PO licytacja odbywa się jednak ustami różnych polityków, zwłaszcza Palikota. PiS odkrywa koniec postkomunizmu ustami samego prezesa Kaczyńskiego.

- Pana też żenują te umizgi…

- Cóż, wyobraźmy sobie, że te 13 proc. otrzymał nie Napieralski, ale Korwin-Mikke. I co wówczas o prywatyzacji służby zdrowia mówiliby dziś kandydaci?

- Czy jest tu o co grać? PO na podkreślaniu bliskości z SLD zyska grupkę wyborców lewicy, ale może stracić wielu prawicowych.

- Niestety, mam pewność, że część prawicowego elektoratu PO nam odpływa. Badania pokazują, że co najmniej 30 proc. wyborców Platformy to ludzie o poglądach konserwatywnych. Bardziej na prawo niż np. moje. W drugiej turze powinniśmy przede wszystkim troszczyć się i szanować własny elektorat. Komorowski ma też spore rezerwy wśród tych, którzy nie poszli głosować, a obawiają się kolejnej wojny na górze po wygranej Kaczyńskiego. Podczas spotkania wyborczego w Małopolsce na pytanie, czy PO jest za prywatyzacją służby zdrowia, odpowiedziałem, że nie. I dodałem "niestety". I wówczas sala zareagowała burzą braw. Elektorat Platformy, także ten prawicowy, chce od nas pewnej konsekwencji. Chce, by w Polsce istniała partia naprawdę wolnorynkowa.

Jarosław Gowin

Poseł, członek władz Platformy Obywatelskiej