Ubrana w czarne bryczesy od Grasia i niebieską koszulę od Tuska, kołysząc biodrami łazi w tę i z powrotem. Trzy godziny polska Angela Merkel wydeptywała sejmowy trawnik. Niestety, nikt z siedzących na tarasie nie zwrócił na nią uwagi. Trudno się temu dziwić, bo taras poselskiej restauracji to nie TVN24 i pierdołami o ludziach bez znaczenia się nie zajmuje.
Przeczytaj też WIĘCEJ FELIETONÓW Marka Króla >>>
Tymczasem polityczne tańce godowe sierot po różnych partiach trwają. Sobotni parteitag PO w Gdańsku był finałem tego tańca godowego. Dorośli wiedzą, jak to się kończy, ale żeby to robić publicznie, na oczach Polaków, to trochę wstyd. J. Kluzik-Rostkowska połączyła się z pediatrą Arłukowiczem w kordonie sanitarnym. Będą teraz razem kordonem odgradzać Kaczyńskiego. Lewak Pinior połączony przez PO z Rosatim i Sierakowską będą zapewne tropić lewicowe odchylenia w SLD. PO jest jak "Zelig" Woody Allena. Może być wszystkim i każdym w zależności od potrzeb. Platforma jest łysa wśród łysych, socjalistyczna dla socjalistów, gruba wśród grubych, konserwatywna wśród Gowinów i postępowa dla postępków. Wkrótce zapewne dołączą do PO ludzie honoru, Jaruzelski z Kiszczakiem. Wesprze ich bez wątpienia wieloletni przywódca chrześcijańskich komunistów Józef Oleksy. Janusz Korwin-Mikke nie będzie miał wyboru i złapie platfusa. Generał Marek Dukaczewski, widząc jak rozkwita Polska Zjednoczona Partia Rządząca, wypije kolejnego szampana. Transmisję na żywo z domu generała przeprowadzi TVN24.
Jeżeli komuś zabełtał się błękit w głowie, to musi pamiętać, o czym należy zapomnieć. Korupcja polityczna jest już nieaktualna. Ten karygodny typ korupcji uprawiał tylko PiS. Według definicji J. Paradowskiej korupcja polityczna występuje tylko wtedy, gdy jedna partia wyjmuje członka drugiej. Rozwijając myśl wybitnej dziennikarki, kiedy członek ściele się gęsto na parteitagu, to jest to transfer. W przypadku transferu Arłukowicza do PO korumpującymi są podatnicy, którzy opłacili jego ministerialne stanowisko.
Należy pamiętać, że prostytucja w Polsce nie jest karalna, tylko sutenerstwo. A jakiż polski sąd skaże alfonsa za czerpanie korzyści PR-owskich z transferów?
Szewach Weiss, były ambasador Izraela w Polsce, zadał mi kiedyś pytanie: jak bym się ubrał, gdybym chciał przeprowadzić zamach w miejscu publicznym? Założyłbym jakieś szare ubranie, by nie odróżniać się od reszty - odpowiedziałem. A to błąd, należy założyć czerwoną kurtkę, stwierdził ambasador. Nikt nie zapamięta twoich rysów twarzy, a wszyscy będą powtarzać: zamachowiec był w czerwonej kurtce.
Platforma przed kolejnym zamachem na umysły wyborców tak właśnie czyni. Zakłada czerwone, turkusowe lub zielone kurtki. A pod kurtkami nieodłączne koloratki od księdza Sowy i biskupa Pieronka. Większość zapamiętuje kurtki, zwłaszcza że są kolorowe. To, co nieistotne, jest istotne w politycznej socjotechnice ogłupiania wyborców.