W czwartek odbył się czat z Donaldem Tuskiem. Internauci mieli wiele pytań do byłego premiera. Wśród nich pojawiły się też pytania dotyczące bardzo wrażliwych spraw, takich jak kwestie religijne. Jedna z osób biorących udział w czasie z Tuskiem zapytała wprost o to, czy jego zdaniem w szkołach powinny wisieć krzyże. Lider PO szczerze odparł: - "Uważam, że nie". Wyjaśnił też dokładniej, co myśli o wieszaniu krzyży w miejscach publicznych: - "Bardzo chciałbym, żeby tym miejscem, w którym ci, którzy wierzą, mogli się spotkać w pokoju i wzajemnym zaufaniu, pomodlić się, żeby to były kościoły, a nie urzędy publiczne czy szkoły. Szkoła powinna uczyć nas wzajemnego respektu i szacunku, niezależnie od tego, czy ktoś jest wierzący, czy nie" - wyjaśnił Donald Tusk. Przyznał, że jego zdaniem miejsca publiczne, typu szkoły czy też Sejm, powinny być wolne od symboliki religijnej. Jego odpowiedź nie wszystkim przypadła do gustu, a już najmniej obecnemu ministrowie edukacji, Przemysławowi Czarnkowi. Minister zauważył wypowiedź Tuska na temat krzyży w szkołach i ostro zareagował. Czarnek skomentował słowa lidera Platformy Obywatelskiej na Twitterze pisząc: - "Na szczęście w Polsce mamy wolność religijną i to rodzice wraz z dyrekcją decydują czy w szkole są i jakie są symbole religijne, zresztą zgodnie z orzecznictwem ETPC i polskich sądów. Wolność, a nie dyktaturę lewactwa i ateizmu jak na Zachodzie".
Przypomnijmy, że krzyże w polskich szkołach zaczęto zawieszać na początku lat 90. Prawo do umieszczenia krzyża w pomieszczeniach szkolnych gwarantują przepisy Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach.
Tylko jeden sposób, żeby nie chodzić na religię w szkole. Czarnek sam go podał!