Nie wszyscy są zadowoleni ze zmian, jakie ogłosił na konferencji 9 lutego minister zdrowia Adam Niedzielski. Szczególne wątpliwości wzbudzają nowe zasady kwarantanny, takie jak skrócenie do 7 dni izolacji współbojownika osoby z potwierdzonym Covid-19 czy likwidacja kwarantanny z kontaktu. Skrócona została także nauka zdalna. Przemysław Czarnek postanowił skomentować te zmiany w Radiowej Jedynce. - Widzimy wyraźnie już kolejny dzień, że patrząc tydzień do tygodnia, przypadki zakażeń są coraz rzadsze, to nadal ok. 40 tys. dziennie, ale to nie 80, 100, czy 300 tys. jak straszono - mówił w programie "Sygnały dnia". Według niego teraz jest dobry moment na zakończenie nauki zdalnej. - Wydaje się, że piąta fala odchodzi od nas, to jest moment, żeby podjąć decyzje o szybszym powrocie do szkół tych roczników, które są na nauce zdalnej; pamiętajmy, że na nauce stacjonarnej w dalszym ciągu są uczniowie klas I-IV - stwierdził i podkreślił, że krótki okres, w którym uczniowie uczęszczali na lekcje online to powód do radości. - Nauka zdalna dla starszych roczników na 5 miesięcy roku szkolnego to zaledwie 2 tygodnie, to duży sukces w tym roku szkolnym, tym bardziej się cieszymy, że można podjąć decyzję o przyspieszeniu powrotu do szkół - mówił minister edukacji.
Sprawdź: Czarnek znalazł się w tarapatach. Potężna broń w rękach nauczycieli? "Połajanki malkontenta"
W naszej galerii zobaczysz, w jakim stroju widzi Przemysława Czarnka ekspert modowy!
Przemysław Czarnek postanowił odnieść się także do pomysłu zniesienia kwarantanny z kontaktu. Uważa to za dobry pomysł, gdyż poprzednie rozwiązanie było szczególnie niekorzystne dla uczniów i nauczycieli. - Kwarantanna z kontaktu była uciążliwa dla dyrektorów szkół, nauczycieli, rodziców i samych dzieci, bo wystarczył przypadek, czy dwa Covid-19 w klasie i cała klasa była na kwarantannie i nauce zdalnej przez 10 dni. Odejście od takiej kwarantanny zdecydowanie zmieni sytuację w szkołach i ją uprości, nie będzie takich obciążeń i obowiązków sanitarnych po stronie dyrektorów szkół, jakie były do tej pory - ocenił. Nie wszyscy jednak zgodzą się z jego słowami. Na pewno część rodziców będzie wściekła, bowiem mogą się obawiać, że ryzyko zarażenia się znaczne wzrośnie na nowych zasadach.