Przemysław Czarnek o podwyżkach nauczycieli: "Wszystko zależy od kondycji finansowej budżetu państw"
24 sierpnia Związek Nauczycielstwa Polskiego zapowiedział strajk. Tego samego dnia prezes związku porozmawiał z "Super Expressem" o sytuacji polskiego szkolnictwa, polskiej oświaty i ocenił ministra edukacji, twierdząc, że to "kliniczny przypadek braku kompetencji". Przemysław Czarnek zgodził się odpowiedzieć na nasze pytania i odniósł się do naszego wywiadu ze Sławomirem Broniarzem.
Super Express: - Sławomir Broniarz w odpowiedzi na zarzuty, że nie stawia się na spotkania odpowiedział, że ma pełne prawo wysyłać swojego przygotowanego wcześniej przedstawiciela. Ponadto chciał spotkać się podobno około pięciu razy.
Przemysław Czarnek: - Sławomir Broniarz nie przychodził na spotkania, które organizujemy w ramach zespołu do spraw statusu zawodowego nauczyciela i jest to po prostu faktem. To nie jest ani zarzut, ani pretensja, ani mówienie czegoś, co nie jest zgodne z prawdą. Oczywiście ma prawo wysyłać swojego przedstawiciela. Jednak warto wiedzieć, że się po prostu nie pojawia. Później twierdzi, że nie pamięta 36 proc. podwyżek, które proponowaliśmy. Dlatego wczoraj raz jeszcze pokazaliśmy jego przedstawicielom nasze propozycje.
- Jakie są to konkretnie propozycje? Czy jest nią m.in. podwyżka płacy 30 proc., nie 9 proc.?
- Była taka propozycja jeszcze pół roku temu przy zmianie pensum i statusu nauczyciela, co kosztowałoby prawie 9 mld więcej. Związki zawodowe tego nie chciały przyjąć. Sławomir Broniarz stwierdził, że nie słyszał o takiej podwyżce, więc to przypomnieliśmy.
- Czy resort edukacji jest w stanie przystać na postulaty związkowców? Przede wszystkim chodzi o podwyżkę płacy o 20 proc. dla nauczycieli.
- Zwiększyliśmy wynagrodzenia o 20 proc. od 1 września dla najmniej zarabiających.
- Prezes Sławomir Broniarz zaznacza, że znaczna część środowiska nauczycielskiego to tzw. nauczycieli najstarszych, czyli powyżej 48 roku życia. Oni nie otrzymali zwyżki płac w związku z inflacją.
- Dostali 4,4 proc. podwyżki, tak jak cała budżetówka. Ich przeciętne wynagrodzenie brutto teraz to ok. 6750 zł. Nasze dalsze propozycje dotyczą 1 stycznia 2023 r. i zajmuje się już tą kwestią Ministerstwo Finansów. Warto dodać, że wszystko zależy od kondycji finansowej budżetu państwa. My proponujemy w granicach inflacji. Byłoby to łącznie z tegoroczną podwyżką ok. 15 proc. podwyżki wynagrodzenia. Dodam, że w kolejnym roku możliwe są większe podwyżki, jeśli zmienimy status nauczyciela, odchodząc od karty nauczyciela i wielu rozwiązań związanych z kartą nauczyciela. Są one absolutnie niesprawiedliwe dla tych, którzy mają duży staż pracy. Związek Nauczycielstwa Polskiego ma prawo podejmować takie decyzje, jakie podejmuje. Dopóki wszystko jest zgodne z prawem, to takie działanie jest możliwe państwie praworządnym.
- Czy jest szansa, aby pan minister w przyszłości spotkał się z prezesem Związku Nauczycielstwa Polskiego i doszedł do porozumienia, znajdując kompromis?
- Następne spotkanie do spraw statusu nauczycieli odbędzie się w towarzystwie związków zawodowych i samorządowców. Pan Prezes jak zwykle będzie na nie zaproszony. Czy przyjdzie? Nie wiem.