Anna Chenevet, kierownik działu polityka/opinie
Do trzech razy sztuka?
Nikt chyba już nie ma złudzeń. Zjednoczona Prawica jest coraz mniej zjednoczona. Mówi się, że do trzech razy sztuka, a właśnie jesteśmy świadkami trzeciego poważnego kryzysu w obozie władzy. Tylko w tym roku - dodajmy. Najpierw jedność wisiała na włosku, gdy ludzie Jarosława Gowina buntowali się przeciwko przeprowadzenia wyborów 10 maja. Wtedy udało się finalnie dojść do porozumienia, choć początkowo prawdopodobne wydawało się, że ziścić się może scenariusz sojuszu Gowin-Koalicja Obywatelska.
Ledwie wiosenne "blizny” się zagoiły, a nastały jesienne niesnaski. Mało powiedziane – przez niezachowanie dyscypliny koalicyjnej przy głosowaniu ustawy o ochronie zwierząt, bardzo wyraźnie kreśliła się perspektywa mniejszościowego rządu Prawa i Sprawiedliwości, o czym zresztą wprost mówili politycy Jarosława Kaczyńskiego. I kiedy wydawało się, że po rekonstrukcji rządu (jednak z udziałem Porozumienia i Solidarnej Polski) spory nieco przycichły, na scenę wkroczył Jan Krzysztof Ardanowski. Przed rekonstrukcją minister rolnictwa, zdecydowany przeciwnik głośnej „piątki dla zwierząt” i likwidacji ferm futerkowych. Tak więc nasz trzeci kryzys bezpośrednio wynika z drugiego.
Mimo że „piątka dla zwierząt” trafiła do sejmowej zamrażarki, minister i kilku posłów Zjednoczonej Prawicy grożą odejściem i założeniem własnego koła. Nie od dziś wiadomo, że większość sejmowa ZP to większość krucha, a odjęcie kilku szabel mogłoby doprowadzić do przedwczesnych wyborów. Nie dziwi zatem przełożenie listopadowego posiedzenia Sejmu na drugą połowę miesiąca. Pytanie, czy prezes Kaczyński będzie skłonny do negocjacji z „buntownikami”, czy zastosuje ulubioną ostatnio taktykę „ani kroku wstecz”. Może nawet liczy, że tak jak w przypadku dwóch wcześniejszych kryzysów wszystko jakoś uda się załatać. Nawet jeśli tak, biorąc pod uwagę napięcia w obozie ZP, po czwartym kryzysie z obozu jedności nie będzie już pewnie czego zbierać.
ZOBACZ TEŻ: KONIEC większości PiS w Sejmie?! Poważne GROŹBY Ardanowskiego. To już nie przelewki!