Wypadek auta rządowego z Beatą Szydło w Oświęcimiu jest kolejny wypadkiem samochodowym, w którym uczestniczą politycy z obozu władzy. Niedawno, bo pod koniec stycznia, czyli 25 stycznia doszło do wypadku z udziałem limuzyny Antoniego Macierewicza. Minister obrony narodowej wracał do Warszawy z Torunia, gdzie brał udział w konferencji na uczelni ojca Rydzyka. Macierewicz jechał na galę tygodnika "wSieci", na której Jarosław Kaczyński miał otrzymać tytuł Człowieka Wolności.
Zaledwie kilka miesięcy wcześniej w listopadzie kolumna rządowych aut z premier Beatą Szydło wzięła udział w kolizji w Izraelu. Wtedy ranny został funkcjonariusz BOR i jedna z pracownic kancelarii. Wówczas premier nic się nie stało.
W marcu 2016 roku do wypadku z udziałem samochodu wiozącego prezydenta Andrzeja Dudę doszło na trasie A 4.W prezydenckiej limuzynie pękła opona. Samochód wypadł z drogi, wtedy na szczęście nikomu nic się nie stało.
Zobacz: Wypadek Beaty Szydło. Jaki jest stan zdrowia premier?