Komenda i Ćwiąkalski

i

Autor: PIOTR GRZYBOWSKI/SE(2)

Tylko u nas

Ćwiąkalski wspomina Tomasza Komendę: Mieliśmy nadzieję, że Tomasz na wolności ułoży sobie życie

2024-02-21 16:01

Nie żyje Tomasz Komenda, który w 2018 roku opuścił więzienie po 18 latach. Za kraty trafił w 2004 roku oskarżony o popełnienie bestialskiego morderstwa na nastoletniej Małgosi. Dopiero po latach okazało się, że zbrodni nie popełnił. W rozmowie z "Super Expressem" pełnomocnik KOmendy, były minister sprawiedliwości i mecenas, Zbigniew Ćwiąkalski wspomina zmarłego.

Tragiczną wiadomość o śmierci Tomasza Komendy podał jako pierwszy dziennikarz "Uwagi!" TVN i "Superwizjera" Grzegorz Głuszak, który jako jeden z wielu dziennikarzy zajmował się sprawą Komendy. Przypomnijmy, że Tomasz Komenda został skazany na 18 lat więzienia za zbrodnie, których nie popełnił. Chodzi o brutalny gwałt i morderstwo 15-letniej Małgosi w podwrocławskich Miłoszycach. Było to zimą, a dokładnie w sylwestrową noc 1996 r. Dopiero po kilku latach śledczy uznali, że sprawcą jest Komenda, choć ten zapewniał, że nie jest zamieszany w sprawę. Po latach znów zajęto się sprawą, a Tomasz Komenda wyszedł na wolność. Jego pełnomocnikiem został znany adwokat i były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski i to on pomagała mu uzyskać odszkodowanie od państwa. Sprawę doprowadził do końca. 

Pomagał Komendzie w walce o odszkodowanie. Mecenas Zbigniew Ćwiąkalski: Mieliśmy nadzieję, że Tomasz na wolności ułoży sobie życie

W rozmowie z "Super Expressem" Zbigniew Ćwiąkalski wspomina nagle zmarłego Tomasza Komendę: - To tragiczna historia Tomka Komendy. Człowieka, który w wieku 23 lat został aresztowany i spędził 18 lat w ciężkich warunkach w więzieniu. Nie było mu dane przeżyć życia do końca w momencie, kiedy z tego życia mógł skorzystać. Jego sytuacja zakończyła się niestety tragicznie. Choroba spowodowała jego śmierć, to był nowotwór - mówi nam mecenas.

Jak dodaje Komenda miał w życiu cel, chciał spokoju: - Tomasz Komenda marzył o tym, żeby całkowicie dano mu już święty spokój i żeby nie musiał zajmować się sprawami swojego aresztowania, pobytu w więzieniu. Nie chciał nawet występować jako świadek w postępowaniu prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi, gdzie próbowano ustalić, kto jest winny temu, że jako człowiek niewinny znalazł się w więzieniu. Wydawało się, że zacznie normalne życie , że będzie uwolniony od brzemienia 18 lat pozbawienia wolności. Jak widać, nie udało się to. Mieliśmy nadzieję, że Tomasz na wolności ułoży sobie życie. Te 18 lat spowodowało trwałą zmianę jego osobowości. 

Tomasz Komenda po wyroku
Nasi Partnerzy polecają