Cudów nie ma, wszystko ściema

2009-11-14 7:42

Dwa lata rządów Donalda Tuska oceniają eksperci: Robert Gwiazdowski - sprawy społeczne, Romuald Szeremietiew - wojsko i Zdzisław Najder - politykę zagraniczną

"Super Express": - Od kilku dni podsumowujemy różne aspekty dwóch lat rządów gabinetu Donalda Tuska.

Robert Gwiazdowski: - Cudów nie ma, wszystko ściema. Można jednak znaleźć coś na pocieszenie. Jedno z praw Murphy'ego powiada, że ludzie - a szczególnie politycy - zaczynają postępować rozsądnie dopiero wtedy, gdy wszystkie inne sposoby zawiodą. Tak się chyba stało ostatnio z przypartym do muru ministrem finansów po tym, jak nie udało mu się załatać dziury budżetowej. W obszarze gospodarczym za sukces uznałbym mimo wszystko zawarcie ugody między PZU a Eureko.

- To nie było tanie.

- Oczywiście. Ale dobrze, że w końcu przecięto ten ropiejący wrzód. Ale na tym koniec. Prywatyzacja leży na łopatkach.

- W ciągu tych dwóch lat niemało mówiono o KRUS.

- Niespełnianie obietnic czasem wychodzi na dobre. Przedsiębiorcy w Polsce płacą zbyt duże składki na ZUS. Nie życzę rolnikom, żeby ich udziałem stało się to samo nieszczęście. A hasło reformy KRUS sprowadza się wyłącznie do podwyższenia składek. Znowu: brak logiki. Skoro składki na ZUS są zbyt wysokie, po co domagać się, żeby rolnicy płacili równie dużo? Jedynym uzasadnieniem takiego stanowiska byłaby zawiść.

- Spłonął mi dom, niech i sąsiadowi spłonie...

- Chyba że przyjmiemy, iż zwiększenie składek dla rolników ma uratować OFE. Ale akurat pomysł ministra Rostowskiego, żeby ograniczyć wysokość składki płynącej do OFE, uważam za dobre rozwiązanie.

- Jednak z różnych stron słychać: rząd zabiera nasze pieniądze!

- Ale to nieprawda. Sąd Najwyższy stwierdził, że pieniądze znajdujące się w OFE mają charakter publiczny. M.in. dlatego nie można ich dziedziczyć.

- Plusy i minusy rządów gabinetu Tuska w służbie zdrowia?

- Na usprawiedliwienie tego resortu można powiedzieć, że z próżnego i Salomon nie naleje. Ochrona zdrowia kosztuje coraz więcej, a rząd potrzebnych pieniędzy nie ma. Tylko że partia, która deklarowała liberalizm, nie zrobiła w tej kwestii nic liberalnego i wolnorynkowego. Po grzechu pierworodnym posłanki Sawickiej rząd boi się, że zostanie posądzony, iż robi to, co ona zapowiadała w rozmowie z agentem Tomkiem. Ale bez prywatyzacji służby zdrowia nic zrobić się nie da.

- A edukacja?

- Nie zrealizowano nic z pomysłów minister Kudryckiej. Jej dobrym pomysłem była likwidacja habilitacji w tej postaci, w jakiej jest ona obecnie. I twierdzę to jako świeżo upieczony habilitant. Będę jednak twierdził, że jedynym sposobem na reformę oświaty jest bon oświatowy. Niestety, minister ulega lobby nauczycieli, choć szkoła nie jest dla nich, tylko dla dzieci.

- Jest miejscem ich pracy! I uważają, że za mało zarabiają.

- Bon oświatowy jest krokiem do prywatyzacji - pozwoli rodzicom za pomocą swoich nóg wybierać dobre szkoły, gdzie będą posyłać swoje dzieci. Nauczyciele, którzy pracują w prywatnych placówkach, są zadowoleni ze swoich wynagrodzeń.

- Mówi pan: prywatyzacja szpitali, prywatyzacja szkół. W Indiach pracownikom i klientom takich placówek też jest dobrze. Ale większość społeczeństwa znajduje się poza standardami dobrobytu. Czy "w sprywatyzowanej" Polsce nie będzie podobnie?

- Może moja ocena jest zbyt ostra. Ale gdy za rządów Bieleckiego, czyli KLD, zaczęto wprowadzać ograniczenia do ustawy o działalności gospodarczej oraz podwyższać podatki i cła, twierdziłem, że dla liberałów jest to absolutnie niedopuszczalne. Ówczesny rząd powinien był powiedzieć: prowadzimy politykę socjalistyczną. Wówczas jej skutki ośmieszałyby socjalizm, nie liberalizm. Tak samo jest dziś. Tusk nazwał siebie liberalnym premierem, a jego rząd podejmuje działania na wskroś socjalistyczne.

Robert Gwiazdowski

Prawnik i ekonomista, ekspert Centrum im. Adama Smitha