- Wspólnota jest potrzebna tutaj, w Polsce, dla nas - własna, skupiająca się na naszych sprawach, bo one są dla nas sprawami najważniejszymi; kiedy nasze sprawy zostaną rozwiązane, będziemy się zajmować sprawami europejskimi. A na razie, niech nas zostawią w spokoju i pozwolą nam naprawić Polskę, bo to jest najważniejsze - podkreślał w Leżajsku Andrzej Duda. Część polityków opozycji odbiera wystąpienie prezydenta jako zapowiedź Polexitu, czyli wyjścia Polski ze struktur Unii Europejskiej. "Prezydent Duda idzie drogą D. Camerona. Dla taniego poklasku, zdobytej na sekundę akceptacji, buduje autostradę dla Polexitu. Może bez świadomości, ale tym gorzej - alarmował na Twitterze Bogdan Zdrojewski z PO.
Zdecydowanie ostrzej na słowa Dudy zareagował były minister przekształceń własnościowych, ekonomista i publicysta Waldemar Kuczyński. - Jakim mianem określić Dudę mówiącego, że Unia Europejska to "wyimaginowana wspólnota, z której dla Polaków niewiele wynika"? Jego ostatnie wypowiedzi, a nawet jego mimika, zdradzają jakieś ciężkie defekty psychologiczne, coś paskudnego w tym gościu fermentuje - ocenił bez ogródek.