Janusz Korwin-Mikke na swoich listach wyborczych w wyborach do Parlamentu Europejskiego umieścił syna Kacpra, dwie synowe oraz córkę Korynnę. To o tyle ciekawe, że ten sam Korwin-Mikke krytycznym okiem patrzy na udział kobiet w wyborach.
- Kobiety nadal nie powinny mieć prawa głosu. Proszę wybrać się na dowolne spotkanie polityczne i zobaczyć, ile jest tam kobiet – mówił lider Kongresu Nowej Prawicy w wywiadzie dla portalu natemat.pl
Korynna Korwin-Mikke, córka polityka startuje z nr 9 w okręgu wyborczym nr 13 w Gorzowie Wielkopolskim. Na co dzień jest projektantką mody, prowadzi butik odzieżowy. Jak przyznaje na swoim profilu internetowym, znalazła się na wyborczej liście tylko i wyłącznie ze względu na nazwisko. I że z polityką nie ma nic wspólnego.
- Kandyduję by wyborcy wiedzieli, że to lista Korwin-Mikkego. (...) Ja z polityką mam tyle wspólnego, że podatki i ZUS zrujnowały mi butik, i mocno wątpię, bym dostała się do Parlamentu Europejskiego - wyznaje Korynna.
Pomysł, żeby startowała oczywiście był pomysłem jej ojca. I jak przyznaje z rozbrajającą szczerością, w ogóle nie aspirowała do tego, żeby startować.
- O tym, że Ojciec może mnie umieścić na liście wyborczej rozmawialiśmy luźno jakieś dwa tygodnie wcześniej. Potem już o tym nie rozmawialiśmy (Ojciec był w rozjazdach) i o tym, że na niej jestem dowiedziałam się, gdy pojawił się ktoś ze Sztabu bym podpisała zgodę na kandydowanie. I tyle - pisze Korynna.