Amerykańskie media ogłosiły w weekend, że to Joe Biden zdobył 270 głosów elektorskich i będzie 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych (choć sam Donald Trump i jego zwolennicy zapowiedzieli liczne protesty i zażalenia w tej sprawie). Tymczasem jednak internauci szybko przypomnieli sobie o książce "Szczerze" Donalda Tuska, którą wydano w ubiegłym roku. Pełniący wówczas funkcję szefa Rady Europejskiej polski polityk zdradzał w niej m.in. meandry wielkiej polityki. Jedna z anegdot, jakie przytoczył Tusk, dotyczyła jego spotkania z Bidenem, do którego doszło w 2015 roku, gdy Amerykanin piastował stanowisko wiceprezydenta USA. Biden mocno wtedy się nie popisał, myląc Tuska z Lechem Kaczyńskim!
– Przedstawia się żartobliwie jako Joe Bideński. Stara się być zawsze dobrze przygotowany do wizyt, ale czasem ma kłopot z detalami. W trakcie naszego pierwszego spotkania powiedział, że wciąż jest pod wrażeniem mojego świetnego wystąpienia w Tbilisi podczas rosyjskiej inwazji na Gruzję. «Patrzyłem tam na ciebie z wielkim uznaniem» – powiedział. «Dziękuję ci za komplement, Joe, ale mnie tam nie było. To był nasz prezydent Lech Kaczyński» – odparłem. Był lekko zakłopotany – wspominał na łamach swojej książki Tusk.